"Złoty w czwartek słabszy. Sentyment na świecie się pogorszył, składa się na to wiele drobnych czynników. Polska waluta cieszy się obecnie mniejszym zainteresowaniem inwestorów (...). Wybiliśmy się z przedziału 4,10-4,15 za euro. Rynek zgubił trend i w tym momencie czeka na jego wykrystalizowanie się, dlatego trudno dokładnie powiedzieć, w jakim kierunku podąży kurs" - powiedział w rozmowie z PAP diler walutowy z BRE Banku Andrzej Bowtruczuk.
Zdaniem dilera tarcia w koalicji PO-PSL dotyczące reformy emerytalnej nie są obecnie czynnikiem decydującym dla złotego.
Wiceprezes NBP Witold Koziński ocenił w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że wydłużenie wieku emerytalnego w Polsce jest absolutną koniecznością, a dyskusja na ten temat powinna trwać jak najkrócej. Jego zdaniem brak porozumienia w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego, jeśli odbije się na kursie złotego, powinno być krótkotrwałe.
Po środowym osłabieniu na rynku długu w czwartek rano kontynuowana była wyprzedaż, jednak później doszło do odbicia. Obecnie polskimi papierami interesują się zagraniczni inwestorzy.
"Rano handlowaliśmy po najniższych poziomach z dzisiejszego dnia. Wczoraj była mocna wyprzedaż po dość słabej aukcji MF. (...) Dziś z rana była kontynuacja, czyszczenie portfeli. Potem doszło do lekkiego odbicia. Rentowności zeszły na długim końcu o 3 pb, a na 2- i 5- latkach wróciliśmy do najmocniejszych poziomów z wczoraj" - powiedział w rozmowie z PAP diler SPW z ING Banku Śląskiego Adrian Skubij.
"Jutro, przed weekendem, może mieć miejsce dalsze czyszczenie portfeli, choć widzimy zainteresowanie inwestorów z zagranicy, dla których są obecnie atrakcyjne poziomy do wejścia. Polska jest dobrze postrzegana (...). Należy jednak pamiętać o dużej zależności od rynku walutowego. Gwałtowne osłabienie złotego nie jest dobrze widziane przez inwestorów" - dodał.