"W czwartek złoty powinien utrzymywać się między 4,12 a 4,17 za euro. Nie ma także zapowiedzianych żadnych poważniejszych wydarzeń, które mogłyby wpłynąć na kurs złotego" - powiedział PAP Sławomir Bychowski, diler walutowy z ING Banku Śląskiego.
"Kurs złotego przesunął się dzisiaj z poziomu otwarcia 4,12 za euro na 4,15 za euro. Popyt szedł głównie z zagranicy. Osłabienie złotego nie jest związane z konkretnymi wydarzeniami, wszystkie waluty naszego regionu dzisiaj się osłabiały. Nie było także korelacji między kursem EURUSD a złotym, jak to mam miejsce zazwyczaj" - dodał.
Po trzech dniach korekty dilerzy spodziewają się w czwartek stabilizacji cen na obecnych poziomach. Dalsze wzrosty rentowności możliwe są w przyszłym tygodniu.
"Jutrzejsza sesja zależy w dużej mierze od kursu złotego. Moim zdaniem, poziom cen może się utrzymać na tych poziomach co dzisiaj. Przesunięcie było na tyle gwałtowne, że kurs może się zatrzymać. Trzeba jednak pamiętać, że ceny polskich papierów i tak są bardzo wysokie, a do tego dochodzi słabnący złoty, co zachęca do zwijania profitów. Uważam, że w przyszłym tygodniu ceny mogą być niższe" - powiedział PAP Henryk Sułek, szef dilerów SPW z Millennium Banku.
"Za nami wyraźnie słabsza sesja. Od kilku dni obserwowaliśmy trend spadku cen na polskich obligacjach. Po dzisiejszej aukcji, ceny spadły jeszcze niżej. Zlecenia inwestorów nie były tak agresywne jak na poprzednich przetargach" - dodał.
Ministerstwo Finansów sprzedało w środę obligacje DS1021 za 2 mld 185,263 mln zł, przy popycie 3 mld 473,5 mln zł i rentowności 5,478 proc.