Wydłużające się terminy płatności i coraz dotkliwsze zatory płatnicze zagrażające płynności firm sprzyjają rozwojowi branży faktoringowej. Przyczynia się do niego również utrudniony dostęp do kredytów.
Wydłużające się terminy płatności i coraz dotkliwsze zatory płatnicze zagrażające płynności firm sprzyjają rozwojowi branży faktoringowej. Przyczynia się do niego również utrudniony dostęp do kredytów.
W 2011 r. obroty firm faktoringowych zwiększyły się o ponad 19 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem i osiągnęły wartość blisko 80 mld zł. Oznacza to, że w porównaniu z 2000 r. wzrosły 13-krotnie.
Również i w tym roku rynek ma rosnąć przynajmniej równie dynamicznie jak dotychczas. Dobrych wyników spodziewają się przedstawiciele większości działających u nas faktorów. – Liczymy na to, że nasze obroty wzrosną przynajmniej o kilkanaście procent – mówi Paweł Bryła z zarządu BRE Faktoring. Na podobną dynamikę oczekuje też Polski Związek Faktorów zrzeszający 18 największych w Polsce firm tego rodzaju.
/>
Skąd tak duży wzrost popularności tej formy finansowania przedsiębiorstw?
– Nasza branża korzysta na ponownie wzmagającym się problemie zatorów płatniczych zagrażających płynności firm – mówi Paweł Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Banku.
Z raportu przygotowanego wspólnie przez Krajowy Rejestr Długów i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce wynika, że coraz więcej firm ma kłopoty z wyegzekwowaniem płatności za produkty i usługi. Dotyczy to zwłaszcza przedsiębiorców dopiero rozpoczynających działalność. Aż 61 proc. spośród nich informuje o problemach ze ściąganiem płatności. To woda na młyn dla faktorów, których usługi są jednym ze sposobów poprawy płynności.
Utrudniony dostęp do kredytów to kolejny powód wzrastającego zainteresowania faktoringiem.
– Nie mamy oczywiście do czynienia z takim brakiem zaufania na rynku bankowym jak w 2008 r. Niemniej akcja kredytowa nie rozwija się aż tak dynamicznie, jakby wszyscy chcieli i niedostatek płynności z tego źródła jest zauważalny – mówi przedstawiciel BRE Faktoring.
Dla niektórych przedsiębiorców faktoring ma jeszcze jedną przewagę nad kredytem: może zwiększać płynność bardziej niż kredyt, bo bazuje na bieżącej skali działalności.
– To ważne dla firm szybko się rozwijających. Przy udzielaniu kredytu bank będzie brał pod uwagę głównie dane historyczne, w których wzrostu skali działalności jeszcze nie widać tak dobrze, jak w bieżących przepływach finansowych – mówi Paweł Bryła.
Zdaniem przedstawiciela Raiffeisen Banku na rosnące obroty branży faktoringowej w Polsce wpływ ma też wejście na ten rynek banków. – Instytucje te mają duże bazy klientów firmowych, dzięki czemu faktoring dociera do szerszego grona przedsiębiorców. Z badań wynika, że ok. 70 proc. naszych klientów dowiedziało się o zaletach i możliwościach faktoringu od doradcy w oddziale – mówi Kacprzak.
Wciąż problemem dla usługodawców jest niewiedza przedsiębiorców dotycząca istoty faktoringu. Wielu właścicieli firm cały czas myli tę usługę np. z windykacją.
Trzeba jednak pamiętać, że faktoring ma też i wady, a jedną z nich jest cena. Usługi faktorów kosztują średnio o 30 proc. więcej niż kredyt obrotowy. Powodem jest przede wszystkim brak zabezpieczenia, co wpływa na większe ryzyko tej formy finansowania. Na wyższe ceny faktoringu wpływ mają też bardziej czasochłonne procedury, związane na przykład z monitowaniem płatności. Wysokość prowizji dla konkretnego klienta zależy zwłaszcza od terminu płatności za fakturę – im jest on dłuższy, tym opłata za usługę większa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama