Podsumowując dyskusję na zorganizowanych przez MAE i ministerstwo gospodarki warsztatach nt. perspektyw dla gazu łupkowego Birol ocenił, że potwierdzają się przewidywania Agencji, która w dorocznym raporcie za 2011 r. stwierdziła, że świat wchodzi w "złotą erę gazu". Skutkami m.in. rosnącego znaczenia gazu ze złóż niekonwencjonalnych będzie poważna zmiana sytuacji produkujących, eksportujących i importujących gaz.
"Nowe złoża gazu mogą zmienić losy całych krajów, jeżeli do wydobycia ich będzie się podchodzić we właściwy sposób. To bardzo dobra wiadomość" - zaznaczył Faith Birol. Wyjaśnił, że ten właściwy sposób to przestrzeganie reguł, które znajdą się w raporcie Agencji. Żeby go sporządzić, MAE musi poznać stanowiska rządów, państwowych regulatorów, przemysłu, naukowców, organizacji pozarządowych - tłumaczył, dodając, że temu właśnie poświęcone jest spotkanie w Warszawie.
"W 2000 r. mniej niż 5 proc. światowej produkcji gazu pochodziło ze złóż niekonwencjonalnych, dziś jest to blisko 15 proc., a szacowany potencjał to ok. 25 proc. Wzrost produkcji gazu ze źródeł niekonwencjonalnych będzie miał wpływ na ceny - daje szansę na ich spadek, co jest bardzo dobrą wiadomością, i na ogólny rozwój gospodarczy. Wzrost znaczenia gazu to dobra wiadomość dla środowiska naturalnego, bo pozwala to na zmniejszenie emisji CO2" - mówił Birol.
Jak dodał główny ekonomista MAE, eksploatacji gazu łupkowego towarzyszą obawy o pojawienie się niekorzystnych dla środowiska zjawisk. "Zgodziliśmy się, że istniejące już technologie wystarczają do tego, by problemy te nie wystąpiły, ale pod warunkiem ścisłego stosowania odpowiednich zasad i przestrzegania regulacji" - podkreślił Faith Birol.
Komentując regulacje zakazujące w praktyce poszukiwania bądź eksploatacji gazu łupkowego w niektórych krajach Faith Birol stwierdził, że Agencja stara się zrozumieć motywy tych decyzji, ale "mamy nadzieję, że nasz raport spowoduje, że zostaną jeszcze raz przemyślane".
Uczestniczący w dyskusji wicepremier Waldemar Pawlak podkreślał, że warto pokazywać gaz łupkowy z perspektywy cenowej. "Cena gazu na rynku amerykańskim obecnie jest na poziomie 90 dolarów za 1000 m sześc., natomiast na rynku europejskim przekracza 400, a nawet 500 dolarów" - przypomniał. Ta różnica daje bardzo dużą przestrzeń na inwestycje - ocenił.
Pawlak podkreślał, że potencjalne zyski z gazu łupkowego dla Polski łatwo wyliczyć. "Jeżeli Polska importuje 10 mld m sześc. gazu rocznie, za który płaci nawet 500 dolarów za 1000 m sześc., to gdyby znaleźć źródło surowca, który kosztowałby np. 200 dolarów, to roczne oszczędności są rzędu miliardów dolarów. Z drugiej strony gaz niekonwencjonalny wymaga dużo większego zaangażowania finansowego, ale są to inwestycje na wiele lat" - mówił Pawlak. Podkreślał też, że Polska w porównaniu do innych państw zużywa mniej gazu, ze względu na korzystanie z zasobów węgla, dlatego przestrzeń na wzrost znaczenia gazu jest odpowiednio większa.
Podsekretarz ds. węglowodorów Meksyku Mario Gabriel podkreślał z kolei, że wymiana informacji jest bardzo ważna, bo Polska i Meksyk mają prognozowane duże zasoby gazu niekonwencjonalnego i dzięki takim spotkaniom jak w Warszawie można ocenić, w jaki sposób te zasoby wpłyną na rynek energii, rozwój gospodarczy czy na rozwiązania fiskalne. "Efektem będzie wypracowanie pewnych zasad, dobrych praktyk dla przemysłu wydobywczego, tak by był w stanie eksploatować zasoby z większą korzyścią i przy poszanowaniu środowiska oraz interesów społecznych" - zaznaczył Gabriel.