Azerskie konsorcjum w najbliższych miesiącach może zdecydować, który gazociąg otrzyma gaz dla Europy: Nabucco, gazociąg TANAP do Turcji, transadriatycki TAP do Włoch czy połączenie TANAP z zachodnią częścią Nabucco - dowiedziała się PAP z unijnego źródła.

Ze swoimi ofertami zakupu gazu dla Europy od Azerbejdżanu zgłosiło się m.in. konsorcjum realizujące flagowy unijny projekt Nabucco, który miał doprowadzić kaspijski gaz do Europy i zmniejszyć jej zależność od dostaw błękitnego paliwa z Rosji.

Poza Nabucco rozpatrywana jest oferta TANAP (gazociąg z Azerbejdżanu do Turcji, w którym 80 proc. udziałów ma azerski SOCCAR) oraz transadriatyckiej rury TAP z granicy turecko-greckiej przez Albanię do Włoch, realizowaną przez konsorcjum złożone ze szwedzkiego EGL, norweskiego Statoilu oraz niemieckiego E.ON Ruhrgas. TANAP mógłby być też połączony z zachodnią częścią Nabucco (do Austrii). Z wyścigu odpadł interkonektor Turcja-Grecja-Włochy (ITGI), prawdopodobnie ze względu na obawy o realizację projektu w Grecji. Azerbejdżan może faworyzować TANAP wobec "całego" Nabucco, gdyż ma w nim udziały, a więc większą kontrolę nad rurą.

"To do konsorcjum Shah Deniz II w Azerbejdżanie należy decyzja, który gazociąg otrzyma gaz, czy będzie to Nabucco, TANAP czy TAP, czy też kombinacja tych rurociągów" - skomentowała dla PAP rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. energii Marlene Holzner. KE jest zaangażowana w rozmowy z Azerbejdżanem o przesyle gazu dla UE.

Łączona opcja Nabucco jest tańsza dla firm, bo wykorzystuje w dużej mierze istniejącą infrastrukturę, jednak oznacza to - przynajmniej początkowo - mniejszą przepustowość i ilość gazu dla Europy (ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie, gdy tymczasem Nabucco był projektowany na 30 mld metrów sześc). KE oczekuje, że jeśli taka kombinacja będzie wybrana, ilość gazu dla Europy będzie z czasem rosła. Komisja chce też porozumienia o przesyle, by dostawy były stabilne.

"Za projektem gazociągu Nabucco stoją firmy z UE i Turcji, wszyscy podpisali międzynarodowe porozumienie gwarantujące określone warunki transportu gazu i nieprzerwane dostawy. Mamy nadzieję, że bez względu na to jaki gazociąg będzie wybrany przez konsorcjum Shah Deniz II, przesył będzie oparty na takim międzynarodowym porozumieniu, a gazociąg będzie w stanie dostarczać odpowiednio dużą ilość gazu w średnim terminie" - powiedziała Holzner.

Budowa Nabucco ma się rozpocząć w 2013 roku, a od 2017 roku rurociągiem tym ma popłynąć gaz z rejonu Morza Kaspijskiego przez Turcję, Rumunię i Bułgarię do Europy Środkowej. KE ma nadzieję na dostawy nie tylko z Azerbejdżanu, ale też z Turkmenistanu.

Terminy realizacji tej inwestycji wielokrotnie były przekładane, a UE była oskarżana o nieskuteczność, zwłaszcza w obliczu konkurencyjnego projektu South Stream z udziałem rosyjskiego koncernu Gazprom. Pierwsze dostawy gazu z Azerbejdżanu, Iraku i Turkmenistanu przez Nabucco miałyby wynieść około 10 mld metrów sześciennych rocznie. W ciągu 3-4 lat przepustowość mogłaby wzrosnąć do ok. 30 mld m sześc. rocznie.

Udziałowcami całego przedsięwzięcia jest w równych częściach sześć firm energetycznych: austriacka OMV, niemiecka RWE, węgierska MOL, rumuńska Transgaz, bułgarska BEH i turecka Botas. Szacowany koszt inwestycji to ok. 8 mld euro.