Polskie spółki są najlepsze w regionie, biorąc pod uwagę ich cenę do wartości księgowej. Wiele wskazuje na to, że ich wyniki będą jeszcze lepsze od prognozowanych w 2011 r.
Od początku roku akcje polskich banków zyskują na wartości, mimo że jesienią analitycy przewidywali ich spadki. W sumie od początku roku WIG Banki, indeks skupiający notowane na warszawskim parkiecie instytucje finansowe, zyskał już 12,3 proc. Tempo wzrostu jest jednak zdecydowanie słabsze niż na Zachodzie. O ile nasz krajowy lider BRE zyskał ponad 18 proc., o tyle jego niemiecki właściciel Commerzbank poszedł od początku stycznia w górę o 58,7 proc., a np. KBC Group zdrożała aż o ponad 80 proc.
Polskie banki są dobrze wyceniane na tle konkurentów z regionu i dlatego drożeją wolniej / DGP
Chociaż jeszcze na przełomie listopada i grudnia analitycy spodziewali się, że zachodnie banki nie poradzą sobie z bankructwem Grecji, po działaniach Europejskiego Banku Centralnego rynek odetchnął z ulgą. Bank pożyczył instytucjom finansowym prawie 500 mld euro, co odsunęło na dalszy plan wcześniejsze obawy, że bankom z dnia na dzień zabraknie środków na bieżącą działalność. Nad sektorem pod koniec ubiegłego roku wisiała też groźba niekontrolowanego upadku Grecji i spisania na straty 100 proc. wartości papierów tego kraju, które znajdowały się w portfelach włoskich, francuskich czy niemieckich banków. To dlatego ich papiery w ostatnich miesiącach ubiegłego roku traciły po kilkadziesiąt procent. Kiedy sytuacja stała się coraz bardziej jasna, akcje odrabiały straty, co pomagało również notowaniom polskich instytucji finansowych.
Odbicie nie jest u nas jednak tak silne, jak w przypadku zachodnich banków, dlatego że polskie straciły na greckim kryzysie znacznie mniej niż ich zagraniczni właściciele, np. Kredyt Bank staniał w ub.r. o 34,4 proc., a jego właściciel KBC – o 64,5,1 proc., włoski UniCredit stracił 56 proc., a jego spółka córka Pekao tylko 21,1 proc.
Poza tym akcje polskich banków zachowują się lepiej, niż się spodziewano, bo zdaniem analityków sytuacja w naszej gospodarce jest na tyle stabilna, że w 2012 r. sektor finansowy raczej nie zanotuje spadków.
– Coraz więcej wskazuje na to, że w gospodarce nie będzie tak źle, jak przewidywaliśmy jeszcze pod koniec 2011 r., a więc i wyniki banków mają szansę być lepsze niż prognozy – mówi Andrzej Powierża z DM Citi Handlowy.
Dzięki temu nasze banki mają mocną pozycję. Z opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu analityków Erste wynika, że są najdroższymi w regionie, biorąc pod uwagę ich cenę do wartości księgowej. Większość może się pochwalić wskaźnikiem przekraczającym 1,5, podczas gdy zachodnie instytucje mają współczynniki C/WK sporo poniżej jednego.
Zmiana właścicieli możliwa w nieodległej perspektywie
Andrzej Tabor członek zarządu Erste Securities
Wygląda na to, że banki dobrze się obroniły przed kolejną falą kryzysu, chociaż jeszcze w listopadzie ceny akcji wielu z nich odzwierciedlały ryzyko bankructwa. Nie sądzę, też żeby w najbliższym czasie wybuchł nowy kryzys. Niektóre banki nawet wykorzystają ten okres, żeby dokonywać przejęć i wzmocnić pozycję. Jest jeszcze w Europie kilka grup finansowych, które nie mają poważniejszych problemów, bo uporządkowały bilanse po upadku Lehman Brothers. Sporo może się także zmienić na polskim rynku. Inwestorzy chcą kupować nasze instytucje. Świadczą o tym ostatnie transakcje na rynku ubezpieczeniowym: sprzedaż Warty oraz TU Europa. Dlatego sądzę, że polskie banki wystawione na sprzedaż wkrótce znajdą nowych właścicieli.