Litr benzyny powinien w przyszłym tygodniu kosztować na stacjach ok. 5,60 zł, a za olej napędowy kierowcy zapłacą ok. 5,67-5,77 zł - przewidują analitycy rynku paliw. Oznacza to, że paliwa mocno nie podrożeją, ale też nie stanieją.

Jak poinformowało w piątek biuro Reflex, litr benzyny bezołowiowej 95 kosztuje ok. 5,61 zł, a diesel - średnio 5,76 zł. Bez zmian w stosunku do ubiegłego tygodnia pozostały ceny benzyny bezołowiowej 98 - 5,82 zł/l i autogazu - 2,85 zł/l.

"Najniższy poziom cen paliw, znacznie poniżej średniego poziomu cen w kraju, utrzymuje się w województwie podlaskim. Tu za benzynę 95 płacimy 5,56 zł/l, Pb98 - 5,78 zł/l, olej napędowy - 5,68 zł/l i LPG - 2,82 zł/l. Z kolei najdroższa benzyna 95 pozostaje w województwie świętokrzyskim - 5,68 zł/l, za bezołowiową 98 najwięcej płacimy w woj. lubuskim - 5,88 zł/l, a za olej napędowy w małopolskim - 5,81 zł/l" - poinformowało biuro Reflex.

Analitycy e-petrol.pl zwracają uwagę, że ceny hurtowe w polskich rafineriach, po niedawnych obniżkach, wracają na nieco wyższe poziomy.

Eksperci wskazują także na drożejącą ropę na światowych giełdach. "Rosnące ceny ropy to zły znak dla zmotoryzowanych Polaków, którzy mogą znowu zacząć zastanawiać się, czy na stacjach zobaczymy wkrótce 6 zł. Na szczęście przed takim czarnym scenariuszem może uratować nas umacniający się złoty" - prognozują eksperci e-petrol.pl.

Natomiast analitycy BM Reflex dodali, że utrzymujące się w Europie niskie temperatury wpływają na wzrost zapotrzebowania na paliwa grzewcze, dlatego wzrosty ceny produktów gotowych: diesla i oleju opałowego. "Ma to oczywiście swoje przełożenie na wzrost cen ropy Brent w Europie. Cały czas czynnikiem ryzyka pozostaje kwestia programu nuklearnego Iranu i związanych z tym sankcji. (...) Minister Iranu ds. ropy naftowej poinformował, że jego kraj wkrótce przestanie wysyłać ropę do części odbiorców europejskich. Rynek z uwagą śledzi również kwestię Grecji i przyznania jej kolejnej transzy pomocy finansowej" - napisali w piątkowym komunikacie.