Ropa naftowa, podobnie jak gaz ziemny, powstała w skałach łupkowych. Część zasobów uwolniła się z tych skał, przemieściła w górotworze w kierunku powierzchni ziemi, zostając uwięziona w "podziemnych pułapkach" i tak powstały stosunkowo łatwo wydobywane złoża konwencjonalne węglowodorów. Cześć zasobów gazu, jak i ropy, pozostała jednak w skałach łupkowych. Są to tzw. złoża niekonwencjonalne.
Jak powiedział PAP Poprawa, technologia wydobycia ropy łupkowej jest podobna do technologii eksploatacji gazu z łupków. "Różnica polega na tym, że najczęściej nie buduje się na powierzchni - jak w przypadku gazu - infrastruktury przesyłowej, czyli gazociągów, tylko umieszcza się na powierzchni zbiornik, do którego trafia wydobywana ropa. Zbiornik regularnie opróżniają cysterny" - zaznaczył.
Ceny odwiertów są porównywalne
Produkcja ropy naftowej jest jednak trochę trudniejsza i mniej wydajna niż gazu, bo jest to substancja o większej lepkości i przez to o mniejszej zdolności do przemieszczania się w skale. Odseparowanie ropy od użytej do szczelinowania hydraulicznego wody nie jest jednak skomplikowanym procesem.
Pomimo zbliżonej technologii, ropę z łupków wydobywa się obecnie w USA na dużą mniejszą skalę niż gaz łupkowy. "Kiedy rozwijano technologię szczelinowania hydraulicznego, przypuszczano, że większa lepkość ropy będzie przeszkodą w jej wydobyciu z łupków. Zainwestowano więc większe środki w wydobycie gazu. W połowie ubiegłej dekady ceny gazu był też bardzo wysokie i wszyscy chcieli inwestować w wydobycie tego surowca. W latach 2008-2009 ceny te spadły ponad czterokrotnie. To był moment, kiedy cześć firm przestała być rentowna w sektorze gazowym i spojrzała na możliwość wydobycia ropy łupkowej" - zaznaczył.
Więcej ropy czy gazu?
Ekspert podkreślił, że obecnie gaz jest na świecie relatywnie tańszy od ropy naftowej. "Pod koniec lat 90. ropa kosztowała poniżej 10 dol. za baryłkę, teraz powyżej 100 dolarów. Fenomen ropy łupkowej wynika oczywiście z wysokich cen surowca na światowych rynkach. Jeżeli te ceny spadną, może się okazać, że jej wydobycie z łupków będzie nieopłacalne" - zaznaczył.
Poprawa uważa, że Europa może być bardziej zasobna w ropę łupkową niż w gaz łupkowy. "Na podstawie wstępnej oceny basenów geologicznych dochodzę do wniosku, że zasoby ropy łupkowej w Europie mogą być większe niż gazu. Mam głębokie przekonanie, że w wielu miejscach w Europie, w rejonie Paryża, Marsylii, Pragi, w polskich i ukraińskich Karpatach znajdują się łupki, które zawierają raczej ropę niż gaz. Także w polskim pasie łupkowym na Pomorzu, wschodnim Mazowszu i wschodniej Lubelszczyźnie jest to bardzo prawdopodobne" - zaznaczył.
"Pojawia się oczywiście pytanie, czy będziemy mogli ją wydobyć i czy będzie to opłacalne. Może okazać się, że nie. Jak wspominałem, produkcja ropy łukowej jest mniej wydajna niż gazu łupkowego. Ekonomiczne ryzyko jest większe" - dodał.
Pierwsze szacunki już w marcu?
Poprawa nie powiedział jednak, kiedy ukażą się szacunki zasobów gazu łukowego w Polsce. "Pracujemy nad tym. Być może uda się je opublikować w marcu, wraz z szacunkami zasobów gazu łukowego. Nie jest to jednak pewne" - zaznaczył.
Gaz łupkowy i ropę łupkową wydobywa się metodą szczelinowania hydraulicznego. Polega ona na wpompowywaniu pod ziemię mieszanki wody, piasku i chemikaliów, która, powodując pęknięcia w skałach, wypycha gaz do góry.
W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ponad 50 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. W szybkim tempie rośnie także wydobycie ropy łupkowej w tym kraju. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych.