"Dzisiaj gaz na rynku amerykańskim oferowany jest za kwotę 85 dolarów (za 1 tys. m sześc. - PAP). Jakim prawem polski odbiorca przemysłowy, polski odbiorca indywidualny ma płacić za ten gaz 500 dolarów. Na to pozwolić nie możemy. Jeśli jest szansa na to, aby zintensyfikować działania i wyrównać szanse polskiego przemysłu wobec konkurencji europejskiej (...) to możemy to zrobić tylko tu i teraz" - zaznaczył.
Dodał, że stąd też działania podjęte przez spółki paliwowo-wydobywcze i energetyczne. "Toczą się w tej chwili negocjacje pomiędzy spółkami Skarbu Państwa, których finał ma nastąpić w kwietniu 2012 r. A ma być związany z podpisaniem konkretnych umów na rozpoczęcie odwiertów w północnej Polsce i zaprogramowaniem tego wstępnego wydobycia (...) na przestrzeni najbliższych 3 lat. I jest to osiągalne" - zaznaczył.
"Nikt mnie nie przekona do tego, że jeżeli dzisiaj opłaca się wydobywać w USA gaz za 85 dol. za 1 tys. m sześc., to w Polsce nie będzie się opłacało go wydobywać, biorąc pod uwagę tą cenę, którą dzisiaj płacimy za gaz importowany do naszego kraju" - zaznaczył.
W styczniu 2012 r. PGNiG podało, że podpisało trzy listy intencyjne dotyczące współpracy w poszukiwaniach i zagospodarowaniu złóż gazu z łupków na terenie Polski - z PGE, Tauron Polska Energia i KGHM.
Zgodnie z podpisanymi dokumentami, firmy będą wspólnie poszukiwały gazu na należącej do PGNiG koncesji Wejherowo.
Koncesja Wejherowo jest jedną z 15 koncesji poszukiwawczych gazu z łupków, jakie posiada obecnie PGNiG. Spółka podała, że według ekspertów koncesja ta należy do najbardziej perspektywicznych. Prace na koncesji Wejherowo PGNiG rozpoczęło w 2010 roku. Na odwiercie Lubocino-1 wykonano zabiegi szczelinowania, które potwierdziły występowanie znacznych pokładów gazu z łupków. Analizy gazu z łupków syluru i ordowiku potwierdziły jego bardzo dobre parametry energetyczne, brak siarkowodoru i niską zawartość azotu.