"Przede wszystkim, jeśli chodzi o klęski żywiołowe, to o wiele lepiej im zapobiegać, niż zastanawiać się, skąd brać pieniądze na usuwanie skutków. W tym przypadku lepiej wydać raz a dobrze na zabezpieczenia, by te skutki były jak najmniejsze.
(...) Z punktu widzenia pracodawców trudno ocenić takie przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Przedsiębiorcy chcą oczywiście, by skutki klęsk były jak najmniejsze i były usuwane jak najsprawniej. Ale mogę sobie wyobrazić, że równie ważne jest dobre wynagradzanie pracowników. Im lepiej zarabiają, tym bardziej kompetentni ludzie przyjdą do zawodu - tu nie ma z czym dyskutować. Z drugiej strony potrzeba także pieniędzy na środki techniczne. I tu, i tu pieniądze są potrzebne. A gdzie bardziej - to trudno ocenić. (...)
Podwyżki dla mundurowych to jest na pewno argument łagodzący (w kontekście planowanej reformy emerytur mundurowych - PAP). Poza tym podwyżka zachęci ludzi do pracy w tych służbach. Ale uwaga generalna i najważniejsza: wszystkie zmiany w tym obszarze muszą być prowadzone w duchu dialogu społecznego i muszą być efektem porozumienia. To jest na tyle ważna i wrażliwa zmiana, że musi być poprzedzona naprawdę gruntownymi rozmowami, gruntownym dialogiem."