„Okres wyczekiwania dobiega końca i teraz nadszedł czas na decyzje” – powiedział Kazimierczak w rozmowie z agencją Bloomberg – „Nie mówię o jakichś radykalnych posunięciach, ale ponieważ nie spodziewam się zwolnienia inflacji w pierwszym kwartale, nie widzę żadnego powodu, żeby pozostawić w tym okresie stopy bez zmiany”.
Narodowy Bank Polski utrzymuje od czerwca siedmiodniową stopę procentową na poziomie 4,5 proc. po uprzednim zwiększeniu kosztu pieniądza o 1,0 proc. w czterech etapach, gdy inflacja przyspieszyła do 5 proc.. najwyższego poziomu od dekady, co stanowi wskaźnik dwukrotnie większy od celu inflacyjnego banku,
Tempo wzrostu cen jest wciąż wyższe od oczekiwań decydentów, wypychane w górę przez ceny paliw oraz złotego, który w zeszłym roku stracił 11 proc. wartości wobec euro. W grudniu ceny konsumpcyjne wzrosły o 4,6 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Wskaźniki inflacji najpewniej w tym miesiącu nie ulegną poprawie po podwyżkach cen energii i cen w transporcie wprowadzonych na początku roku – podkreśla Kazimierczak, który spodziewa się, że dopiero pod koniec roku inflacja zbliży się do 3,6 proc.
Bank centralny może będzie musiał rozważyć zacieśnienie polityki monetarnej, gdyż inflacja jest „znajduje sie powyżej poziomu tolerowanego przez decydentów w średnim okresie” i “najwyraźniej szkodzi jakości” polskiego wzrostu gospodarczego – oświadczył wczoraj prezes NBP Marek Belka w wywiadzie udzielonym w Davos dla telewizji TVN Biznes CNBC.