Łukaszenka mówił o tym na konferencji prasowej z udziałem chińskich dziennikarzy, zorganizowanej 17 stycznia z okazji 20. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych przez Białoruś i Chiny.
Według Łukaszenki należy reagować na zmiany sytuacji międzynarodowej. "Dlatego analizujemy obecnie tendencje na świecie. I oczywiście będziemy się dostosowywać, modernizować nasz system polityczny. Przeprowadzimy wybory parlamentarne (jesienią 2011 r. - PAP). Myślę, że powinniśmy poważnie zwrócić uwagę na polityczną reformę, na reformę polityczną systemu w naszym kraju" - oznajmił Łukaszenka.
Dodał, że Białoruś zastanowi się nad reformami politycznymi, "chociaż nie ma u nas katastrofy w tej sferze". "Ale trzeba zawsze o krok wyprzedzać procesy, które będą u nas zachodzić" - dodał.
Coś w rodzaju "euro"
Łukaszenka powiedział, że przywódcy państw WPG jeszcze nie rozmawiali o wspólnej walucie. "Jeszcze nie omawialiśmy tych spraw. Ale nie wykluczamy wprowadzenia wspólnej waluty. Jednak to powinna być nowa waluta, jak w Unii Europejskiej, coś w rodzaju "euro", a nie tenge czy rubel białoruski albo rosyjski" - oznajmił.
Podkreślił, że jest to kwestia przyszłości. "To ostatni etap naszych rozmów i procesu zacieśniania Unii Euroazjatyckiej. Jeszcze do niego nie doszliśmy, do tego potrzeba lat" - powiedział.
Ambasador Rosji na Białorusi Aleksandr Surikow oświadczył niedawno w wywiadzie dla rządowego dziennika białoruskiego "Zwiazda", że w razie ponownych kłopotów finansowych na Białorusi warto się zastanowić nad przejściem tego kraju na rubel rosyjski. Także on powiedział, że przywódcy Rosji, Białorusi i Kazachstanu nie rozmawiali jeszcze o wspólnej walucie. "Ale jeśli Białoruś znów znajdzie się w trudnej sytuacji walutowo-finansowej, jak to było w 2011 r., to być może będzie warto się zastanowić nad przejściem na wspólną walutę z Rosją" - oznajmił.
Rosja, Białoruś i Kazachstan utworzyły w 2009 roku unię celną, a od 1 stycznia 2012 roku obowiązuje porozumienie o Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej. W 2015 r. ma powstać Euroazjatycka Unia Gospodarcza, organizacja, którą jej przywódcy porównują do Unii Europejskiej.
Białoruś borykała się w ubiegłym roku z poważnymi problemami na rynku walutowym i deficytem handlowym. Inflacja w ubiegłym roku wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc.