Zygmunt Solorz-Żak robi przegląd Plusa. Zbliżają się duże oszczędności i zwolnienia.
Zygmunt Solorz-Żak, nowy właściciel Polkomtelu, do którego należy sieć komórkowa Plus, szykuje w spółce rewolucję. Nowy zarząd wprowadzi nową strukturę organizacyjną, a teraz szuka oszczędności. Na pierwszy ogień poszły drobiazgi: od papieru do drukarek po nowe, niższe premie. Teraz pora na cięcia większego kalibru, czyli na zwolnienia. Wiadomo, że będą. Nie do końca jest tylko znana ich skala. Jeszcze przed świętami mówiło się o 500 czy 700 osobach, teraz już o 1400. To gigantyczna część liczącej około 4 tys. osób załogi. Według informacji „DGP” decyzje w tej sprawie zapaść mają do końca stycznia.
Zarząd myśli też o dużych oszczędnościach w ramach całej grupy Zygmunta Solorza-Żaka, w której jest też Cyfrowy Polsat. Jeden z pomysłów to outsourcing części usług obu podmiotów, m.in. IT.
Oszczędności mają odchudzić Polkomtel, który czekają liczone w setkach milionów złotych inwestycje w internet najnowszej generacji LTE. Firma musi też spłacać część kredytów, jakie na przejęcie Plusa zaciągnął Zygmunt Solorz-Żak. Pożyczył on blisko 14 mld zł.
Nowy właściciel Polkomtelu nie podaje, ile chce zaoszczędzić, ale analitycy widzą pole do cięć. Przemysław Sawala-Uryasz, analityk UniCredit, szacuje, że w wariancie minimalnym operator mógłby zmniejszyć koszty o ok. 50 mln zł w skali roku, ale w wariancie bardziej ambitnym – dwukrotnie więcej.
– To szacunki zakładające, że Polkomtel celuje w marżę EBITDA o 0,7 proc. wyższą od swojej ubiegłorocznej, co wyrównałoby poziom do wyniku PTC – dodaje. Zastrzega, że opierają się na danych finansowych za 2010 r., gdyż pełnych wyników za 2011 r. jeszcze nie ma.
Firmę czeka jednak wewnętrzna rewolucja, która skończy się wielkimi oszczędnościami i zwolnieniami. Według informacji „DGP” już gotowa jest nowa struktura organizacyjna firmy, choć nie została jeszcze wprowadzona. Spłaszcza ona jednak proces decyzyjny, co oznacza zwolnienia na stanowiskach kierowniczych.
/>
– Złote czasy się skończyły. To już nie jest ten sam Polkomtel – mówi nam jeden z menedżerów firmy. Spółka na koniec III kw. 2011 r. zatrudniała 4097 osób, czyli o 474 więcej niż rok wcześniej. Era przyjęć na razie się skończyła, bo zarząd zastanawia się, gdzie i ile osób zwolnić. Oficjalnie nie poinformowano załogi o skali cięć, bo ostateczne decyzje nie zapadły. W spółce dotychczas mówiło się o zwolnieniach rzędu 600 – 700 osób. Po przejęciu w grudniu Plusa przez nowego właściciela pojawiła się nowa liczba – ok. 1400 osób. Spółka nie komentuje tych informacji.
Firma szuka też oszczędności w innych obszarach. Pracownicy dostali już informację, że w nowym roku inaczej liczone będą premie, których wysokość została obniżona nawet o 60 proc. Ograniczono np. możliwość drukowania dokumentów w kolorze.
Spółka odmówiła komentarza w tej sprawie. – To zrozumiałe, że pierwszym krokiem nowego właściciela jest przegląd aktywów i efektywności ich wykorzystania. Celem długofalowym jest rentowność odpowiednia do obsługi kredytu, jak również zabezpieczająca inwestycje w nowe technologie, które powinny zapewnić przewagę konkurencyjną – przypomina Przemysław Sawala-Uryasz.
Na zakup Polkomtelu nowy właściciel wyłożył 15,1 mld zł, z czego aż 13,9 mld zł pochodzi z pożyczki. Jest to jedna z najbardziej skomplikowanych transakcji wykupu lewarowanego nawet w skali europejskiej. – Obsługa zadłużenia wymaga odpowiedniego balansu między oszczędnościami a zachowaniem środków na inwestycje – przypomina Przemysław Sawala-Uryasz.
Chodzi głównie o internet w technologii LTE, który w założeniu pozwala na transmisję danych z prędkością nawet do 150 Mbit/s. Zdaniem analityka UniCredit, ponieważ przez przynajmniej najbliższy rok Plus wraz z Cyfrowym Polsatem będzie jako jedyny oferował usługi w tej technologii, da mu to przewagę nad konkurencją i pozwoli zwiększyć udziały rynkowe w segmencie mobilnym.