Informacje o obniżeniu przez EBC stóp procentowych o 25 pkt bazowych i zapowiedź "niestandardowych działań" w celu pomocy bankom tylko na chwilę poprawiły nastroje na rynkach. Europejskie giełdy zakończyły czwartek spadkami. Złoty nadal pod presją.

Na zamknięciu czwartkowych notowań WIG 20 stracił 1,85 proc., niemiecki DAX spadł o ponad 2,01 proc., francuski CAC 40 - o 2,53 proc., a brytyjski FTSE 100 - 1,14 proc. Przed godz. 15 główne giełdy w Europie zyskiwały po około 1 proc.

Negatywnie na słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego zareagowały też giełdy w USA. Na otwarciu czwartkowej sesji Dow Jones spadł o 0,36 proc., Nasdaq - o 0,64 proc., a S&P 500 spadł o 0,61 proc. Przed godz. 20 w Polsce Dow Jones tracił już 1,3 proc., Nasdaq spadał o 1,4 proc., a S&P 500 spadał o 1,6 proc.

Podobna sytuacja miała miejsce na rynku walutowym. Początek konferencji prezesa EBC przyniósł umocnienie euro względem dolara do ponad 1,34 dolara za euro. Zyskiwał wobec głównych walut też złoty - za euro płacono 4,46 zł, za dolara 3,31, a za szwajcarskiego franka 3,62 zł.

Lepsza sytuacja trwała jednak krótko. Około godz. 19.40 za wspólną walutę płacono już 1,3323 dolara. Pod presją znów był złoty - euro kosztowało 4,51 zł, dolar - 3,38 zł, a frank - 3,65 zł.

Zdaniem analityków, powodem początkowej poprawy nastrojów była decyzja Europejskiego Banku Centralnego dotycząca użycia +niestandardowych środków+, które mają pomóc europejskim bankom.

"Decyzja o obniżce stóp procentowych była już zdyskontowana w cenach. Inwestorzy pozytywnie odebrali natomiast informację o operacjach dofinansowania banków. To spowodowało krótkotrwałe wzrost na giełdach" - powiedział analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski.

Dodał, że nastroje szybko się jednak pogorszyły na skutek m.in. informacji o obniżce prognoz EBC, dotyczących przyszłorocznego wzrostu PKB strefy euro. Zajkowski wskazał też na brak informacji o działaniach dotyczących dodruku euro.

"Na rynku cały czas brakuje kapitału. Rynek oczekiwał, że bank centralny będzie chciał wszelkimi środkami wesprzeć europejską gospodarkę, a tak się jednak do końca nie stało. Krótko mówiąc, komunikat EBC nie był tak optymistyczny, jak rynek oczekiwał" - ocenił analityk TMS Brokers.

Analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas stwierdził, że czwartkowe spadki na rynkach to efekt pogorszenia nastrojów na świecie, po tym jak rynki uznały, że EBC wciąż prowadzi zbyt zachowawczą politykę walki z kryzysem długu. "Doskonale to rozczarowanie widać na rynku długu, gdzie rentowność 10-letnich obligacji Włoch wróciła w okolice 7 proc., po tym jak na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni spadła z 7,41 proc. do 5,87 proc." - powiedział analityk.

Dodał, że rynki obawiają się też wyników rozpoczętego właśnie szczytu UE. "Można odnieść wrażenie, że politycy szybko zapomnieli jak trudna jest sytuacja i na szczyt jadą bronić partykularnych interesów, a nie ratować strefę euro. Fiasko szczytu to niemal pewna obniżka ratingów państw eurolandu, Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej oraz europejskich banków. Jeżeli dodać do tego silnie hamującą europejską gospodarkę oraz konieczność znalezienia przez banki prawie 115 mld euro dodatkowego kapitału, to krótkowzroczność polityków podczas szczytu może dosłownie wysadzić Europę w powietrze" - podkreślił.

Jego zdaniem, fiasko szczytu i zachowawcza, w ocenie rynków, postawa ECB, to prosty przepis na panikę w końcówce roku. "Szczególnie, że wtedy politykom i ECB będzie bardzo trudno uspokoić nastroje, bo rynki będą oczekiwać dużo więcej niż teraz. Paniczna wyprzedaż, mimo zapowiadanych interwencji NBP, nie ominie też złotego. Może on tracić znacznie silniej niż inne waluty regionu" - ocenił.

Prezes EBC Mario Draghi powiedział w czwartek, że "niestandardowe środki", których użyje EBC, będą obejmować m.in. oferowanie przez bank centralny Europy pożyczek dla banków z terminem spłaty trzy lata oraz złagodzenie przez bank centralny kryteriów zabezpieczenia pożyczek dla banków. Stopa rezerw obowiązkowych ma zostać zredukowana do 1 proc. z obecnych 2 proc.

"Pierwsze działania banku będą miały miejsce 21 grudnia" - dodał Draghi.

Wcześniej w czwartek EBC obniżył główną stopę procentową w strefie euro o 25 pkt baz. do 1,00 proc.