Nowy rząd Włoch, na czele którego stanął w środę ekonomista Mario Monti, ma za zadanie uzdrowienie finansów publicznych i zapobieżenie zarażeniu kraju greckim "wirusem". Jednocześnie musi uspokoić międzynarodowe rynki i społeczeństwo, obawiające się kryzysu.

Największą nowością 63. gabinetu w historii Republiki Włoskiej jest to, że wszystkich 16 ministrów to wybitni eksperci cieszący się wielkim autorytetem. Nie ma w tym gronie żadnego polityka.

Premier Monti wyraźnie oświadczył, że nieobecność przedstawicieli partii politycznych ułatwi pracę gabinetowi w tym bardzo trudnym z powodu kryzysu finansowego okresie. Podkreślił, że potrzebny jest czas politycznego uspokojenia i zgody po, jak to ujął, dobie "żywiołowej" konfrontacji. Nawet z części politycznych szeregów płynęły głosy, że rząd będzie silniejszy bez polityków. Decyzja wybitnego ekonomisty o rezygnacji z ich obecności jest bardzo dobrze witana przez komentatorów i określana mianem "odważnej".

Monti nie obawia się skutków braku mocnego politycznego zaplecza i za wystarczające uważa poparcie ze strony ugrupowań, jakie już otrzymał. 68-letni premier dostał także ogromny kredyt zaufania od Włochów, którzy na każdym kroku witają go entuzjastycznie na ulicach i dają rozliczne dowody swej sympatii oraz pokładanych nadziei.

Monti "składa na nowo"

Swoistym społecznym sloganem wielkiego przełomu, do jakiego doszło po dymisji premiera Silvio Berlusconiego, jest powtarzane przez wszystkich włoskie słowo "rimontiamo", które zawiera w sobie podwójny ładunek, gdyż znaczy "składamy na nowo", a jednocześnie jest w nim nazwisko szefa rządu. Słowo to, symbolizujące przebudowę kraju, już trafiło na pierwsze plakaty, a nawet na przygotowaną na cześć Montiego pizzę w Neapolu.

Dziennik "Corriere della Sera" zwrócił w czwartek uwagę na wyniki sondaży, wskazujące na masowe, 79-procentowe poparcie dla przyszłego rządu mimo że jednocześnie 93 procent Włochów przekonanych jest o tym, że będzie on wymagał wyrzeczeń.

Najważniejszy cel i założenie gabinetu, który ma pracować do końca obecnej kadencji parlamentu w 2013 roku, wskazał sam premier ogłaszając, że pełnić będzie jednocześnie obowiązki ministra finansów i gospodarki. To oznacza, że chce osobiście nadzorować wielki i bardzo oczekiwany przez Unię Europejską program uzdrowienia zadłużonych finansów państwa, wytyczony przez poprzedni gabinet Silvio Berlusconiego. Unijni partnerzy i komentatorzy wielokrotnie dawali wyraz swym wątpliwościom, czy pakiet kryzysowy, opracowany w atmosferze legislacyjnego chaosu, nieustannych zmian i wielkich kłótni w koalicji, zostanie w ogóle zrealizowany przez centroprawicę medialnego magnata.

Kryzys zostanie przezwyciężony, a na rynki finansowe powróci spokój

Dopracowania wymaga program na rzecz ożywienia gospodarczego, wymagającego zdaniem komentatorów głębokich reform strukturalnych w kraju. Expose premiera w czwartek przyniesienie odpowiedź na pytanie, jakie są jego plany w tym względzie i czy będzie on tylko, jak chciałby tego blok byłego szefa rządu, realizować już przyjęty program rządu Berlusconiego.

Mario Monti zapewnił o swym przeświadczeniu, że kryzys zostanie przezwyciężony, a na rynki finansowe powróci spokój.

"Mamy pewność co do słuszności tego, co zrobiliśmy, i otrzymaliśmy wiele sygnałów zachęty od naszych europejskich partnerów i ze świata"- oświadczył Monti zaraz po przedstawieniu swego rządu. Zaznaczył, że działać trzeba "w biegu".

W pierwszych komentarzach zarówno ze strony samych polityków jak i środowisk naukowych, z których wywodzi się część ministrów, dominuje przekonanie, że Mario Monti wybrał współpracowników wybitnych, najwyższej klasy specjalistów i intelektualistów.

"To sygnał o historycznym wymiarze, prawdziwy skok kulturowy, który przyjmujemy z wielką satysfakcją"- powiedziała w imieniu przedstawicieli świata uniwersyteckiego profesor literatury Maria Serena Sapegno wyrażając jednocześnie satysfakcję z nominacji kobiet na kilka kluczowych stanowisk, między innymi ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości.

To rząd "znakomitości"

Nawet politycy partii Silvio Berlusconiego Lud Wolności przyznają, że to rząd "znakomitości", o najwyższym poziomie kwalifikacji. Przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini zwrócił uwagę na "ogromną kompetencję i niepodlegający dyskusji profesjonalizm" ekipy rządowej. W pełni usatysfakcjonowani są przedsiębiorcy, których największe stowarzyszenie uznało, że tylko Mario Monti może przywrócić Włochom wiarygodność.

Oczekiwania wobec drużyny Montiego i związane z nią nadzieje są ogromne, a podsyca je przekonanie, że obecne wydarzenia to wielki przełom we Włoszech i otwarcie nowej ery. Takiego zdania są zwłaszcza przeciwnicy Berlusconiego, który 12 listopada, gdy podał się do dymisji, okrzyknęli wręcz "dniem wyzwolenia".

Publicyści zwracają uwagę, że choć sytuacji we Włoszech i Grecji, na które zwrócone są teraz oczy Europy i świata, nie można porównać, to jednak oba te kraje w tym trudnym momencie łączy wspólne negatywne doświadczenie poprzednich rządów. Publicystka dziennika "La Repubblica" Barbara Spinelli określiła je w przypadku Włoch jako "populistyczny eksperyment". W obu krajach, wskazała, polityka była w ostatnich latach synonimem korupcji i degeneracji. Zarzuciła jednocześnie ignorancję i złe zamiary nielicznym wyrazicielom opinii, że technokraci, powiązani z wielką finansjerą (co zarzuca się niekiedy Montiemu) uzurpują sobie teraz polityczny tron.

Ci, którzy z takimi poglądami się nie zgadzają, zwracają uwagę i na inny, nowy rys postaci nowego premiera Włoch, który zdążył już wielokrotnie zapewnić o tym, że przykłada ogromną wagę do dialogu ze społeczeństwem. Mario Monti położył nacisk na to, że siłą jego rządu będzie umiejętność wytłumaczenia obywatelom jego działań.