"Mimo złego sentymentu na rynku globalnym złoty się nie osłabia, gdyż istnieje możliwość interwencji ze strony ministerstwa finansów lub NBP, które przy poziomie niewiele wyższym niż 4,40 potrafią interweniować. Nie wygląda na to, żeby w najbliższych dniach, powiedzmy do końca tygodnia, coś istotnego miało się na rynkach wydarzyć" - powiedział PAP diler walutowy z banku Millennium Paweł Gajewski.
"Jeżeli faktycznie niewiele złych informacji z Europy będzie napływać, to złoty do końca tygodnia wyceniany będzie w okolicach 4,40 za euro, z wahaniem 2 figur, czyli między 4,38 a 4,42 za euro" - dodał.
Jego zdaniem, złoty mógłby się osłabiać, gdyby kolejne kraje - po Grecji i Włoszech - zaczęły odczuwać problemy finansowe.
"Taka sytuacja może niedługo się zdarzyć w Hiszpanii, Portugalii, Francji czy nawet Belgii. Póki jednak takie złe wieści nie nadejdą, rynek powinien być spokojny" - powiedział.
"Pytanie też, kiedy złotego zacznie umacniać NBP i resort finansów, tak aby dług nie przekroczył niechcianych poziomów. Prawdopodobnie to jeszcze nie będzie w listopadzie, ale w grudniu należy już z taką interwencją się liczyć" - dodał Gajewski.
Jego zdaniem, odczyt inflacji po październiku był dla rynku walutowego neutralny.
GUS podał we wtorek, że w październiku inflacja CPI wyniosła 4,3 proc. rdr oraz 0,7 proc. mdm. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 4,0 proc. rdr i 0,5 proc. mdm.
Zdaniem Piotra Kołudy z BGŻ, w najbliższych dniach rynek obligacji reagować będzie przede wszystkim na informacje płynące ze strefy euro.
"Jutro mamy także przetarg 5-letnich papierów, które mogą mieć znaczenie dla notowań na rynku. W dalszym ciągu jednak kluczowe pozostają informacje z całej strefy euro - już nie tylko z Włoch, ale i z Hiszpanii, Francji czy Belgii" - powiedział PAP Kołuda.
W środę MF zorganizuje aukcję obligacji PS1016 o wartości 1-2,5 mld zł.
"Oprócz informacji ze strefy euro istotne będzie także, czy i o ile kurs EUR/PLN będzie przebijał poziom 4,40" - dodał Kołuda.
"Odczyt inflacji za październik okazał się dużo wyższy od oczekiwań. Po tych danych nastąpiła przecena papierów na całej krzywej, szczególnie na papierach krótkich. Jednak tak naprawdę rentowności rosną już od zeszłego tygodnia, w ślad za wzrostem rentowności we Włoszech i Hiszpanii" - powiedział Kołuda.
"Dziś też rentowności cały dzień nam rosły, a swoje maksima osiągnęły po odczycie inflacji. Po tym wzrośnie na rynek przyszła korekta, więc ostatecznie dzień kończymy blisko poziomów otwarcia" - dodał.