Pierwsze kraje, w których kryzys doprowadził do upadku rządów, już z niego wychodzą. Jednak przed Włochami i Grecją długa droga do odzyskania wiarygodności finansowej i zaufania rynków. Ale początek został już zrobiony.
Silvio Berlusconi, składając w sobotę dymisję, dołączył do grona premierów, których rządy upadły przez kryzys.
Jako pierwsi – na początku 2009 r. – ustąpili premierzy Islandii Geir Haarde i Łotwy Ivars Godmanis. Islandia po załamaniu się systemu bankowego jesienią 2008 r. praktycznie zbankrutowała. Teraz dzięki pomocy MFW, której warunkiem były m.in. program oszczędnościowy, podwyżki podatków i rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z UE, najgorsze ma za sobą. Zahamowany został wzrost bezrobocia, a wzrost gospodarczy w tym roku przekroczy 2 proc. Z kolei Łotwa była krajem najmocniej w UE dotkniętym załamaniem gospodarczym – w 2009 r. PKB spadł tam o 18 proc. Ale drastyczna kuracja oszczędnościowa prowadzona przez premiera Valdisa Dombrovskisa – jej efektem był m.in. przejściowy wzrost bezrobocia do 23 proc. – przynosi efekty. Gospodarka rośnie, bezrobocie spada, a agencje ratingowe zmieniły jej perspektywy oceny na neutralną lub pozytywną.
Kolejną ofiarą kryzysu – nie licząc brytyjskiego premiera Gordona Browna, który przegrał wybory – był szef irlandzkiego rządu Brian Cowen. Po pęknięciu bańki nieruchomosci i znacjonalizowaniu sektora bankowego Irlandia musiała pod koniec 2010 r. skorzystać z bailoutu. Na początku roku Cowen podał się do dymisji. Nowy premier Enda Kenny też realizuje program oszczędnościowy, ale zdołał wynegocjować z UE obniżenie oprocentowania pożyczki i wydłużenie terminu jej spłaty. Dzięki temu irlandzka gospodarka znów zaczęła rosnąć – ok. 1 proc.
Także premier trzeciego, po Grecji i Irlandii, kraju, który skorzystał z bailoutu, Portugalii, zapłacił za to utratą stanowiska. Jose Socrates złożył rezygnację, gdy parlament odrzucił plan oszczędnościowy. W czerwcu przegrał też przedterminowe wybory. Na wyjście z recesji Portugalczycy muszą poczekać – w tym i w przyszłym roku ich gospodarka skurczy się o blisko 2 proc.
Na pozytywne scenariusze po ustąpieniu Georgiosa Papandreu i Silvia Berlusconiego liczą mieszkańcy Grecji i Włoch. A już w niedzielę do grona ofiar kryzysu dołączy Jose Zapatero. Premier Hiszpanii, zmagającej się z kryzysem finansów publicznych i 22-proc. bezrobociem, na kilka miesięcy przed terminem rozpisał wybory, które jego socjaliści – choć już bez samego Zapatero – z kretesem przegrają.
Ekonomista na czele technicznego rządu
Nowym premierem Włoch zostanie Mario Monti, ceniony ekonomista, były unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego, a potem konkurencji. Wczoraj prezydent Giorgio Napolitano przez cały dzień prowadził konsultacje polityczne i ich efektem będzie powstanie rządu technicznego. Będzie on sprawował władzę do końca obecnej kadencji parlamentu, czyli do wiosny 2013 r., a jego głównym zadaniem jest uzdrowienie finansów państwa. Służyć temu ma przede wszystkim przyjęty w sobotę plan zakładający zaoszczędzenie do 2014 r. 59,8 mld euro poprzez podniesienie VAT z 20 do 21 proc., podniesienie cen paliwa, zamrożenie pensji w sektorze publicznym, poprawę ściągalności podatków, sprzedaż należących do państwa nieruchomości i zrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Ale problemem Włoch, oprócz zadłużenia, jest niski wzrost gospodarczy będący wynikiem mało wydajnej i mało konkurencyjnej gospodarki.