Natomiast takie kraje, jak Chorwacja, Węgry i Ukraina, które w niedalekiej przeszłości zbyt przesadnie korzystały z możliwości zdobycia dodatkowych środków finansowych obecnie płacą za to wydłużonym okresem słabej ekspansji kredytowej – pisze agencja Bloomberg.
Największym rynkiem bankowym wśród byłych krajów komunistycznych, a także najszybciej rozwijającym się przynajmniej do 2015 będzie Rosja – wynika z raportu Raiffeisen, którego autorami są dwaj analitycy banku: Gunetr Deuber i Jovan Sikimic. Kredyty u naszego sąsiada ze Wschodu mają wzrastać 14 proc. rocznie w przeliczeniu na euro.
Polska jest drugim największym rynkiem regionu, a wartość kredytów zaciąganych przez rodaków będzie powiększać się rocznie o 11 proc.
To pozostaje w zdecydowanym kontraście do takich państw, jak Ukrainie gdzie kredyty w relacji do produktu krajowego brutto „przestrzeliły fundamentalnie bezpieczny poziom”. Oczekiwania w Ukrainie, a także w Bułgarii, Białorusi oraz Bośni i Hercegowinie, „najpewniej bazowały na zbyt optymistycznych założeniach konwergencji w odniesienie do sektorów bankowych” – podkreślają analitycy Raiffeisen.
Ale to zachodnie banki podsycały tanimi kredytami boom w Europie Wschodniej przed krachem z 2008 roku. Ekspansję po części finansowały banki-matki, opierając się na modelu funkcjonowania, który został podważony w momencie, gdy kredytów zabrakło i stały się one drogie.
Raiffeisen szacuje, że całkowite aktywa bankowe w regionie osiągnęły w czerwcu tego roku wartość 1,9 bln euro, czyli nieco mniej niż łączny produkt krajowy brutto Europy Wschodniej. W strefie euro aktywa bankowe przekraczają 3,3 – raza łączne PKB tego regionu.