Z badań firmy AC Nielsen wynika, ze sprzedaż wódka zmniejszyła się w Polsce w ciągu roku (do końca września) o 4,6 proc., gdyż coraz więcej rodaków przestawia się na wino i piwo. Jeszcze bardziej, bo aż o 12 proc., siadła sprzedaż CEDC w Rosji, największym rynku koncernu, po podniesieniu przez rosyjski rząd minimalnej ceny wódki w ramach walki z pijaństwem.
Producent Żubrówki spodziewa się teraz zaledwie 25-45 centów zysku na akcję wobec 0,8 -1,0 dolara przed rokiem, co sprawiło, że premia za pięcioletnie obligacje CEDC oferowane w miniony piątek w kwocie 430 mln euro podskoczyła o 472 punkty bazowe. Akcje CEDC, które są notowane w Nowym Jorku i Warszawie, spadły w tym roku aż 85 proc. Agencja Moody’s Investors Service obcięła dzisiaj rating spółki o jeden stopień do poziomu B3 argumentując to słabymi wynikami i pogorszeniem się rynków.
„Każdy, kto przygląda się tej branży z łatwością zauważy, że rynek wódki w Polsce i Rosji kurczy się” – mówi Jakub Krawczyk, analityk Raiffeisen Centrobank w Wiedniu – „W Polsce zmieniają się zwyczaje i coraz więcej ludzi sięga po piwo i wino”.
Premie za wymienne obligacje firmy przewidziane do wykupu w marcu 2013 roku podskoczyły do 58,7 proc. (!) wobec zaledwie 5,7 proc. przed rokiem. Ale akurat we wtorek akcje CEDC wzrosły przed godz. 11-tą w Warszawie o 2,3 proc. do 10,95 zł za jeden papier, przerywając dziewięciodniowy okres spadku.
Skok kosztów kredytu może zmusić CEDC do zrestrukturyzowania swego długu lub sprzedaży aktywów – twierdzi Natasza Zagwozdina, analityk rosyjskiego banku inwestycyjnego Renaissance Capital w Moskwie, Renaissance już ustalił docelową cenę akcji CEDC na 1 dolara z rekomendacją „sprzedawaj”.
“Wydaje się, że reakcja rynku jest przesadna. Uważamy, że z firmą najpewniej nie jest aż tak źle” – ripostuje Jakub Bentke z KBC TFI w Warszawie, a więc z funduszu, który posiada udział w CEDC.