W opinii Leonettiego "Grecja jest czymś, bez czego można się obyć, ponieważ przypada na nią 2 proc. PKB eurogrupy i 4 proc. długu strefy euro". "Więc można im (Grekom) pomóc, można ich ratować, ale nie należy tego robić wbrew ich woli" - podkreślił w czwartek francuski minister na antenie radia RTL.
"Fakt, że pigułka jest gorzka, nie oznacza, że nie należy jej przełknąć, ponieważ pacjent jest obłożnie chory" - dodał Leonetti.
Określił Grecję jako państwo "potencjalnie opuszczające eurogrupę", wskazując na możliwe zwycięstwo przeciwników drugiego pakietu ratunkowego w referendum zapowiedzianym przez Ateny.
Jak zaznaczył, niezależnie od tego, czy premier Jeorjos Papandreu utrzyma się w nadchodzących dniach przy władzy, Grecja powinna dotrzymać swoich zobowiązań wobec partnerów z eurogrupy.
"Nie podpisaliśmy porozumienia z panem Papandreu. Podpisaliśmy je z szefem greckiego rządu" - oświadczył Leonetti, nawiązując m.in. do ustaleń szczytu eurogrupy z 27 października.
W poniedziałek Papandreu niespodziewanie ogłosił zamiar przeprowadzenia referendum w sprawie drugiego pakietu pomocy dla Grecji. W zamian Grecja ma wprowadzić drastyczne oszczędności i reformy.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i niemiecka kanclerz Angela Merkel zagrozili w środę w Cannes, że Grecja nie otrzyma kolejnej transzy pomocy z pierwszego programu ratunkowego, jeśli nie wyjaśni, czy chce pozostać w strefie euro. Według Papandreu referendum może odbyć się już 4 grudnia.