"Zaplanowana od dawna emisja o wartości 3 mld euro dla Irlandii została zawieszona" - powiedział Christof Roche, rzecznik Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) z siedzibą w Luksemburgu. Jako przyczynę podał "pogarszające się warunki na rynku".
Dodał, że EFSF zamierza przeprowadzić sprzedaż "w najbliższej przyszłości, ale już nie w tym tygodniu".
EFSF chce poczekać, aż na rynek obligacji powrócił choć minimalny spokój po chaosie, jaki wywołała zapowiedź greckiego premiera Jeorjosa Papandreu, że przeprowadzi referendum w sprawie drugiego planu pomocy dla Grecji, przyjętego w środę na szczycie strefy euro. Pomoc w wysokości 130 mld euro uzależniona jest jednak od konsekwentnego wdrażania reform oszczędnościowych, przyjmowanych z rosnącą niechęcią przez greckie społeczeństwo. Greckie "nie" - ostrzegają analitycy - mogłoby doprowadzić do destabilizacji strefy euro o dalekosiężnych skutkach.
Według źródeł bankowych interwencja EFSF może nastąpić w przyszłym tygodniu - po głosowaniu nad wotum zaufania dla premiera Papandreu, a także po zakończeniu szczytu G20 w Cannes w dniach 3-4 listopada.
Ta nowa, już czwarta od powstania EFSF emisja obligacji ma służyć finansowaniu pożyczki obiecanej Irlandii, która obok Grecji i Portugalii zmuszona została do skorzystania z zewnętrznej pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i partnerów w eurolandzie.
Fundusz EFSF działa na podstawie gwarancji udzielonych przez kraje strefy euro. Pozwalają one na to, by zebrać środki o korzystnym, niskim oprocentowaniu - dzięki wysokiemu ratingowi, jakim cieszy się fundusz (AAA). Następnie pieniądze są przesyłane w ramach pożyczki do kraju w kłopotach, ale są one niżej oprocentowane niż środki, które kraj ten mógłby pożyczyć na rynku.
EFSF ma zdolność pożyczkową w wysokości 440 miliardów euro, ale ze względu na wcześniejsze zobowiązania faktycznie wynoszą one ok. 250 mld euro. Na ostatnim szczycie strefy euro przywódcy zgodzili się, że siła pożyczkowa EFSF będzie zwiększona do przynajmniej 1 bln euro na zasadzie tzw. lewarowania, czyli bez zwiększania kwoty gwarancji ze strony państw-udziałowców funduszu (to był warunek Niemiec).
Ma się to dokonać dwiema metodami. Po pierwsze, EFSF ma mieć prawo do ubezpieczania części strat inwestorów na obligacjach zagrożonych krajów strefy euro. Po drugie, EFSF ma być wsparty nowym instrumentem finansowym, który mógłby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni). Na razie trudno przesądzać o ostatecznej wysokości wzmocnionego EFSF, bo nie wiadomo, jak duże będzie zaangażowanie inwestorów z rynków wschodzących - wskazały źródła dyplomatyczne.