Rentowność firm produkujących żywność spadła. Najgorzej jest w przemysłach drobiarskim i spirytusowym - alarmuje "Puls Biznesu".

O ile w ubiegłym roku wszystkie gałęzie przemysłu spożywczego notowały zyski, to w pierwszym półroczu tego roku pojawiły się dwie z ujemną rentownością netto: drobiarska i spirytusowa. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) dotyczących wyników finansowych przemysłu spożywczego za pierwsze półrocze 2011 r. wynika, że jego rentowność netto spadła do 4 proc., wobec 4,7 proc. za cały 2010 r.

W pierwszym półroczu rentowność netto branży drobiarskiej spadła do poziomu -1,2 proc., wobec 1,7 na plusie w 2010 r. Jeszcze bardziej obniżyła się zyskowność sektora spirytusowego: z 6,1 proc. do -5,1 proc. Kilkukrotnie spadła też rentowność branży rybnej, do poziomu 0,4 proc.

Przedstawiciele przemysłu spożywczego oceniają, że wszystkiemu winne są wzrosty cen podstawowych surowców, m.in. zbóż, cukru, ryb i żywca, ale także niemożności szybkiego przełożenia wzrostu kosztów na ceny zbytu ze względu na opór handlu. Podwyżki cen produktów w takich przypadkach są z reguły mocno opóźnione i rozłożone w czasie, co daje jednak nadzieję na stopniową poprawę wyników w kolejnych kwartałach.

Dla wielu firm spadek zysków może oznaczać koniec gry. "Skutkiem spadku rentowności w branży będą oczywiście problemy i upadłości wielu słabszych firm. Choć nie będzie to przyjemne, to jednak przyczyni się do większej konsolidacji rynku i poprawy wyników pozostałych graczy. Na razie nie zanosi się niestety na szybką poprawę sytuacji. Dlatego kluczem do przetrwania będzie wzrost efektywności i dyscyplina kosztowa" - konkluduje Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.