Zdaniem ekspertów na inwestycyjnym zastoju ucierpią lokalne rynki pracy. – Oznacza to mniej pracy dla małych i średnich firm budowlanych oraz dostawców materiałów – tłumaczy Piotr Rogowiecki, ekspert Pracodawców RP. Dodaje, że jeśli w ciągu kilku najbliższych lat sytuacja na krajowym rynku pracy się pogorszy, to przedsiębiorcy lokalni odczują to jeszcze dotkliwiej.
Z badań przedstawionych w sierpniu przez PBS DGA aż 75 proc. Polaków za priorytetowe w ciągu najbliższych 10 lat uznaje inwestycje w infrastrukturę drogową. Co istotne, dla większości ankietowanych ważniejsza jest modernizacja dróg lokalnych (31 proc. wskazań) niż budowa autostrad (26 proc.). Z kolei niemal co czwarty badany jako najważniejsze inwestycje drogowe wskazywał obwodnice miast.
– Bliższa koszula ciału. Ludzie chcą widzieć lepszą jakość swoich dróg, nie tylko autostrad – komentuje Henryk Klimkiewicz, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Ale zaraz dodaje, że trzeba myśleć racjonalnie. – W krajach skandynawskich drogi na terenach mniej zaludnionych są szutrowe – mówi.
Jednak brak nowych dróg i modernizacji starych oznacza, że ich stan będzie się pogarszał. To odbije się na bezpieczeństwie. – Choć najsłabszym ogniwem przy większości wypadków pozostaje człowiek, to jednak stan techniczny dróg ma także spore znaczenie – dodaje Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego KGP w Warszawie. Raport NIK z ubiegłego roku właśnie fatalne drogi wskazał jako główne źródło wypadków.