PPP uważa, że najlepszym sposobem na zmniejszenie długu publicznego jest opodatkowania najbogatszych Polaków. Ruch Palikota chce połączenia ZUS i KRUS i likwidacji powiatów, PJN - obniżenia podatków, SLD - zmniejszenia biurokracji. Politycy debatowali o sposobach na obniżenie długu publicznego.

Reprezentujący PO w środowej debacie w TVP minister Rostowski przekonywał, że program wyborczy Platformy jest najmniej rozrzutny dla budżetu - w porównaniu z innymi partiami. Jak dodał, obietnice wyborcze PiS i SLD byłyby "gigantycznym" obciążeniem dla budżetu. Rostowski przekonywał, że rząd do 2012 roku zlikwiduje nadmierny deficyt budżetowy.

"Reguła wydatkowa dała nam 24 miliardy złotych oszczędności w tym roku, da nam drugie 24 miliardy w przyszłym roku. Razem z dodatkowymi elementami, które były wprowadzone oznacza to, że deficyt zmniejszy się między 2010, a 2012 rokiem o 80 miliardów złotych" - wyliczał Rostowski. Jak ocenił, pozwoli to na zlikwidowanie nadmiernego deficytu.

Minister pracy, wiceszefowa PSL Jolanta Fedak przekonywała, że rząd likwidował biurokrację, skonsolidował finanse publiczne i wprowadził tzw. regułę wydatkową. "Mamy za sobą realne dokonania" - podkreśliła Fedak.

Janusz Palikot (Ruch Poparcia Palikota) poinformował, że jego partia proponuje m.in. likwidację powiatów, ograniczenie liczby radnych, likwidację urzędów wojewódzkich, połączenie ZUS i KRUS, likwidację niepotrzebnych agencji państwowych oraz konsolidację spółek PKP. Jak dodał, taki program spowoduje ograniczenie długu publicznego.

Jerzy Wenderlich (SLD) stwierdził, że rząd PO-PSL niepotrzebnie zatrudnił kilkadziesiąt tysięcy urzędników. "To jest 5,5 miliardów złotych rocznie" - powiedział. Do Palikota Wenderlich zwrócił się nazywając go "znanym klerykałem z Biłgoraja, który niedawno klęczał na czele klerykalnego pisma".

"To co wyście rozdali, jako SLD klerowi w latach 2001-2004, to było kilkadziesiąt miliardów złotych przekazanych Kościołowi katolickiemu" - replikował Palikot. Jak dodał, nawet PiS z pomocą ojca Tadeusza Rydzyka nie działał tak skutecznie na rzecz pieniędzy dla kościoła.

"W jaki czuły punkt uderzyłem pana Palikota. Dziś udaje pan antyklerykała, jutro będzie pan udawał czerwonego kapturka" - ironizował Wenderlich. "Wenderlicha nigdy nie będę udawał" - odpowiedział Palikot.

Prezes PJN Paweł Kowal powiedział z kolei, że jego partia proponuje obniżenie podatków, co - jego zdaniem - w efekcie spowoduje jednak wzrost dochodów budżetu. Jak dodał, rząd powinien też postawić na przedsiębiorczość.

Natomiast szef Polskiej Partii Pracy - Sierpnia'80 Bogusław Ziętek powiedział, że jego partia proponuje m.in. opodatkowanie ludzi najbogatszych, co - jego zdaniem - da przychody dla budżetu rzędu 6 miliardów złotych. Jak dodał, kolejne 6 miliardów dla budżetu, to "powstrzymanie transferu zysków, które firmy z kapitałem zagranicznym transferują (poza Polskę)".

W debacie nie wziął udziału przedstawiciel PiS.