Odrodzenie w największych gospodarkach uprzemysłowionych praktycznie się zatrzymało – podkreśla organizacja w dokumencie „Interim Economic Assessment”, który jest aktualizacją wcześniejszych prognoz. Wyjątkiem w G7 będzie Japonia, gdzie dojdzie do znacznego przyspieszenia gospodarki dzięki wielkiemu programowi odbudowy infrastruktury, zniszczonej podczas marcowego trzęsienia ziemi i tsunami.
Na tym tle Polska wypada dość optymistycznie. Przewiduje się, że w 2011 roku gospodarka wzrośnie o 3,9 proc. , a w roku 2012 – o 3,8 proc. Silą napędową są wydatki publiczne na inwestycje, po części związane z finansowym przez UE programem budowy i modernizacji infrastruktury, głownie drogowej, oraz przygotowaniami do piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. OECD dostrzega także odrodzenie inwestycji przez biznes oraz dalszy rozwój konsumpcji ludności.
Deficyt budżetu, co ważne w sytuacji kryzysu zadłużeniowego w Europie, powinien w Polsce stopniowo i wyraźnie spadać. Jeśli w 2010 roku wyniósł on 7,9 proc. PKB, to w tym roku ma obniżyć się do 5,8 proc., a w roku 2012 zejść do 3,7 proc. PKB.
Wobec pogorszenia się kondycji światowej gospodarki OECD dla wszystkich państw członkowskich rekomenduje utrzymanie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie i w razie konieczności ich obniżkę.