Mniejsze miasta stawiają na wysokiej jakości żywność, większe na rozwój nowoczesnych technologii. Są efekty. Przedsiębiorcy wracają z międzynarodowych targów z kolejnymi podpisanymi kontraktami.
Polska B to – w potocznym rozumieniu – tereny znajdujące się niegdyś pod zaborem rosyjskim, głównie na prawym brzegu Wisły. Zapóźnione gospodarczo, komunikacyjnie i społecznie. Gorsze od Polski A, czyli tej leżącej na zachód od rzeki. Taki stereotyp od lat funkcjonuje w świadomości Polaków, ale ostatnio coraz bardziej odbiega od rzeczywistości. Polska wschodnia zaczyna podbijać światowe rynki, gdzie kojarzy się z nowoczesnymi technologiami lotniczymi, meblami, jachtami, usługami IT, luksusową bielizną, a przede wszystkim wysokiej jakości żywnością.
Ostatnie dane GUS dotyczące spółek handlowych z udziałem kapitału zagranicznego w I kwartale 2011 r. Liderzy: Podlasie, Podkarpacie, Lubelszczyzna. W porównaniu z ubiegłym rokiem to tam zarejestrowało się najwięcej tego typu firm. Te trzy województwa odnotowały wzrosty na poziomie 5,1 – 7,7 proc., czyli niemal dwa razy większe niż średnia dla Polski. Teraz Podkarpacie kusi Boeinga. Kilka dni temu przedstawiciele koncernu odwiedzili mieleckie Polskie Zakłady Lotnicze, krośnieński Goodrich i Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego w Rzeszowie.

Chińczycy zachwyceni sękaczem

Kolejne informacje GUS, tym razem o sprzedanej produkcji przemysłu w I kwartale 2011 r., to porównanie z analogicznym okresem 2010 r. Największe przyrosty produkcji, na poziomie 18 – 25 proc., odnotowano w warmińsko-mazurskim i lubelskim. Drugi najwyższy przedział to świętokrzyskie i podkarpackie, wzrost od 10 do 18 proc. Średnio w Polsce było to ok. 9 proc., dla przykładu na Mazowszu odnotowano spadek produkcji w porównaniu z I kwartałem 2010 r.
Dane Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wskazują, że województwo świętokrzyskie zanotowało w 2010 r. w stosunku do roku 2007 najwyższy w kraju wzrost PKB na mieszkańca (z 77 proc. wartości średniej krajowej do 81 proc.). Za nim znalazły się znacznie silniejsze ekonomicznie województwa – małopolskie, łódzkie i wielkopolskie.
Te wzrosty to m.in. efekt unijnego programu operacyjnego „Rozwój Polski Wschodniej”. Od ubiegłego roku przedsiębiorcy z tych terenów z pomocą Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) mogą otrzymać wsparcie finansowe i merytoryczne na wyjazdy na światowe targi czy misje gospodarcze. Program przynosi efekty. Z niemieckich targów International Boat Show firmy produkujące jachty przyjechały z kontraktami na 5 mln zł. Misja gospodarcza do Wielkiej Brytanii to umowy na kolejne 1,8 mln zł, indyjskie targi informatyczne NASSCOM dały zlecenia na 1,7 mln zł.
Zamówienia ze świata bywają egzotyczne. Właściciel sieci luksusowych hoteli ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich chce wprowadzić do menu wędzone ryby z Polski. Chińczycy są zainteresowani przetworami owocowymi i marynatami, prawdziwym hitem okazał się sękacz. Hindusi planują współpracę firm call center. A Algieria kupuje naszą musztardę i ocet.
Kilka tygodni temu z największych na świecie targów mody bieliźnianej w Paryżu wróciła Kinga Lesisz, prezes firmy Kinga. Zainteresowanie produktami rodem z Białegostoku przerosło jej najśmielsze oczekiwania. – Odbyliśmy około setki rozmów handlowych. Podpisaliśmy już trzy kontrakty, w tym z Francuzami, którzy przecież wiodą prym w tej branży – mówi Lesisz. Modelki w bieliźnie marki Kinga pojawiły się też na głównym pokazie targów obok tak uznanych marek, jak Chantelle czy Simone Perele. Czym przyciągnęła polska firma? – Przede wszystkich chodzi o stosunek jakości do ceny. Ponadto oferujemy innowacyjne rozwiązania – bieliznę wykonaną z koronki, na której wzór został wycięty laserowo, albo z antybakteryjnej bawełny – wymienia Lesisz. Białostockie przedsiębiorstwo może też natychmiast odpowiadać na zapotrzebowanie rynku. – Francuskie czy włoskie firmy pracują nad ofertą nawet dwa lata, my jesteśmy w stanie w bardzo krótkim czasie stworzyć tzw. mikrokolekcję – wskazuje Lesisz. Nie ma wątpliwości, że targi otwierają przed jej firmą nowe możliwości. Tylko te trzy już podpisane kontrakty zwiększą jej sprzedaż o 10 – 15 proc., ale Lesisz jest przekonana, że na tym nie koniec. – Nawiązane kontakty zapewne zaczną procentować, gdy tylko skończą się wakacje – przekonuje. Jej kolekcjami zainteresowana jest nie tylko Europa. Bielizna z Białegostoku może trafić do USA czy Kanady.



– Problem z przedsiębiorcami z Polski wschodniej polega na tym, że nie wierzą w to, iż mogą odnieść sukces na zagranicznych rynkach. Gdy już podejmą wysiłek, okazuje się, że ich produkty są rozchwytywane – wyjaśnia Monika Gąsiorowska, dyrektor Biura ds. Realizacji Programu Promocji Gospodarczej Polski Wschodniej PAIiIZ. Działa wtedy m.in. efekt nowości, regionalności i tradycyjnego wykonania. Tak jest w przypadku sękacza, który wchodzi przebojem na azjatyckie rynki. – Prowadzimy w tej chwili rozmowy handlowe z Koreańczykami, Malezyjczykami oraz z dwoma przedsiębiorstwami z Chin – opowiada Anna Zaniewicz z firmy Allnet z Międzyrzeca Podlaskiego. Te kontakty to wynik obecności na targach spożywczych w Madrycie i Dubaju. Chińczycy byli tak zachwyceni sękaczem, że z miejsca chcieli kupić całą firmę. – Nie interesowała ich pozostała część naszej oferty czy plany rozwoju. Liczyły się tylko sękacz i jego opakowanie – wspomina jedną z rozmów handlowych Zaniewicz. Podobne zainteresowanie wykazywali Japończycy. – W pewnym momencie przy stoisku było ich tak wielu, że do rozmów musieli włączyć się tłumacze obsługujący stanowiska innych polskich wystawców – mówi Zaniewicz. Co ich przyciąga? – Przede wszystkim regionalność tego ciasta, jego forma oraz smak – wskazuje. Sękacz produkowany przez jej firmę został wpisany przez resort rolnictwa na listę produktów regionalnych i tradycyjnych. Do tej pory blisko 100 procent produkcji jest sprzedawane w Polsce. Ale jak szacuje Zaniewicz, jeżeli uda się sfinalizować prowadzone rozmowy handlowe, będzie zmuszona zwiększyć moce produkcyjne o 200 proc. Problem w tym, że firma stawia przede wszystkim na jakość produktu, a to oznacza, że pracownicy muszą przejść czasochłonny proces przyuczenia do zawodu. Zaniewicz myśli jednak o rozwoju produkcji. Maszyny, które ostatnio zakupiła, pozwolą zwiększyć ją nawet 10-krotnie.

Natura i technologia

– Przygotowując program rozwoju dla Polski wschodniej, postanowiliśmy, że będziemy promować to, co jest naturalne dla tego regionu. Jeśli chodzi o mniejsze miasta, to przede wszystkim produkcja wysokiej jakości żywności, jachtów czy mebli. Z kolei duże miasta, jak Białystok czy Rzeszów, postawiły na rozwój nowoczesnych technologii, tworząc klastry informatyczne – wymienia Bożena Czaja, wiceprezes PAIiIZ. Są już pierwsze efekty tego posunięcia. Firma Select z Jastkowa pod Lublinem negocjuje właśnie kontrakt z kalifornijską SugarCRM, światowym liderem dostawców specjalistycznego otwartego oprogramowania przeznaczonego dla biznesu. – Zabiegaliśmy od dłuższego czasu o kontakt z nimi. Próbowaliśmy porozumieć się e-mailowo, ale nigdy nie udało się dopiąć współpracy. Sytuacja zmieniła się po targach CEBIT w Niemczech, gdzie spotkaliśmy się z przedstawicielem firmy. Obecnie finalizujemy ostateczną umowę dotyczącą współpracy – opowiada Jarosław Witkowski z Select. Wsparcie PAIiIZ pomogło także firmie z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego Lubawa z Lubawy. Dzięki targom spożywczym PLMA w Amsterdamie nawiązała ona kontakt handlowy z największymi dystrybutorami tego asortymentu na świecie, jak np. Tesco. – Bez takiej promocji nie moglibyśmy zaistnieć na zagranicznym rynku. Małe firmy nie mają środków finansowych na podobne akcje marketingowe – wyjaśnia Paweł Redlin, dyrektor handlowy Lubawy.
Polska wschodnia zaczyna także rywalizować w produkcji sprzętu specjalistycznego. Chodzi o rzeszowską Dolinę Lotniczą, czyli stowarzyszenie przedsiębiorców przemysłu lotniczego. W jej skład wchodzą firmy głównie z Rzeszowa, Bielska-Białej, Mielca, Sędziszowa Małopolskiego, Krosna i Świdnika. W sumie 77 firm, które zatrudniają około 22 tys. inżynierów i techników. Tworzą ją nie tylko przedsiębiorcy, ale też ośrodki naukowo-badawcze oraz zaplecza edukacyjne i szkoleniowe. Dzięki tej synergii Dolina Lotnicza jest coraz bardziej rozpoznawalna. Podczas tegorocznych targów lotniczych w Paryżu koncern Mitsubishi zainteresował się współpracą z niewielką mielecką firmą Waldrex projektującą i produkującą przyrządy i urządzenia dla lotnictwa.
Na promocję przedsiębiorców z Polski wschodniej PAIiIZ do 2015 r. wyda około 80 mln zł. Już po pierwszym roku działalności programu kontrakty przywiezione przez firmy biorące w nim udział pokryły wydatki na ich promocję. Eksperci twierdzą, że program będzie można uznać za sukces, gdy zwrot będzie co najmniej dziesięciokrotny. A to może nastąpić już wkrótce, bo kilka firm z branży lotniczej omawia właśnie bardzo poważny kontrakt z jednym z najbogatszych krajów arabskich. Jeżeli uda się go zrealizować, zwrot z akcji PAIiIZ może być nawet kilkusetkrotny.