W poszukiwaniu ciekawych i zyskownych form lokowania pieniędzy wyobraźnia inwestorów nie ma granic. Po obrazach i winie przyszła kolej na znaczki, skrzypce, automobile czy autografy
W poszukiwaniu ciekawych i zyskownych form lokowania pieniędzy wyobraźnia inwestorów nie ma granic. Po obrazach i winie przyszła kolej na znaczki, skrzypce, automobile czy autografy
Tak zwane inwestycje alternatywne cieszą się coraz większą popularnością. Wealth Solutions, firma, która pomaga polskim klientom inwestować w wino czy whisky, informuje o znacznym wzroście zainteresowania takimi formami lokowania pieniędzy. – W bordoskie wina leżakujące w beczkach w tym roku Polacy zainwestowali 50 mln zł. To kilkukrotny wzrost w porównaniu z ubiegłorocznym wynikiem, kiedy nasi rodacy ulokowali tak 8 mln zł – mówi Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions.
Nikt w naszej części Europy nie inwestuje w wino tak dużo jak my. W ubiegłym miesiącu zakończono pierwszą subskrypcję certyfikatów funduszu inwestującego w obrazy i kolekcje sztuki. Fundusz uruchomił Dom Aukcyjny Abbey House w porozumieniu z Idea TFI. Fundusz Abbey House jest pierwszym takim przedsięwzięciem w Europie Środkowej.
Okazuje się, że inwestycja w trunki czy dzieła sztuki to zdecydowanie za mało. Inwestorzy szukają nowinek. Do bardziej egzotycznych należą autografy znanych ludzi, skrzypce wielkich mistrzów, znaczki pocztowe, zabytkowe samochody, cygara. Fundusze pozwalające inwestować w tego rodzaju aktywa działają na razie w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych. Polacy do większości z nich na razie nie mają dostępu, ale to się zmienia. Dzięki pośrednikom można już zainwestować w kolekcje autografów takich gwiazd, jak Elvis Presley czy Madonna.
Skąd rosnąca popularność inwestycji alternatywnych i egzotycznych? Wynika to z chęci zarabiania niezależnie od koniunktury na rynkach kapitałowych. – Inwestorzy widzą, że zyski z inwestycji alternatywnych nie wynikają z działań spekulacyjnych, ale są efektem gry podaży i popytu na realny towar – mówi Maciej Kossowski.
Ponadto jego zdaniem rynek inwestycji alternatywnych działa w tradycyjny i zrozumiały dla każdego sposób. Nie ma tu krótkiej sprzedaży, kontraktów futures czy dźwigni kapitałowej. Inwestując w wino, kupuje się butelki z prawdziwym trunkiem, a nie zapis w komputerze. Jak inwestycja okaże się nietrafiona, butelkę zawsze można otworzyć, a wino wypić. A to na pewno poprawia humor inwestorom zmuszonym do zamknięcia pozycji przynoszących straty.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama