Budowa i utrzymanie autostrad znajdują się wśród sześciu problemów, z którymi państwo radzi sobie najgorzej – wynika z sondażu Homo Homini dla „DGP”. Prezentujemy dziś propozycje partii politycznych poprawy tej sytuacji
Budowa i utrzymanie autostrad znajdują się wśród sześciu problemów, z którymi państwo radzi sobie najgorzej – wynika z sondażu Homo Homini dla „DGP”. Prezentujemy dziś propozycje partii politycznych poprawy tej sytuacji
Dziś druga część debaty o problemach najbardziej utrudniających życie Polakom. To właśnie budowa dróg znalazła się na drugim miejscu (wskazało na nią 31,5 proc. badanych), a ich utrzymanie na szóstym (24,9 proc.). Co więcej, zdaniem odpowiednio 35 i 22,5 proc. respondentów państwo powinno zająć się tymi kwestiami w pierwszej kolejności.
I trudno się dziwić, bo od lat szybka budowa autostrad jest dla polskich ekip rządzących barierą nie do przeskoczenia. A odpowiedzialny za to minister szybko staje się jednym z najczęściej krytykowanych polityków w kraju. Tak było z Markiem Polem i Jerzym Polaczkiem, tak jest z Cezarym Grabarczykiem. I to właśnie brak nowych dróg ciągnie w dół notowania kolejnych ekip. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie po wyborach. Politycy (patrz grafika) nie przedstawiają żadnych przełomowych propozycji, które miałyby przyspieszyć budowę.
Według danych Eurostatu Polska ma 891 km autostrad. Dla porównania znacznie mniejsze Węgry – 1273 km. Niewiele ustępują nam mniejsze Czechy – 729 km. Wyprzedzają nas także kraje spoza UE, które nie korzystają z ogromnej unijnej pomocy – Chorwacja ma 1097 km, a Turcja 2705 km autostrad. Należy to jeszcze porównać z liczbą samochodów jeżdżących po tych drogach. O ile np. w Czechach jest ich nieco ponad 4,4 mln, a w Turcji blisko 6,8 mln, to w Polsce około 16 mln – wynika z danych European Automobile Manufactures Association.
Brak dróg oznacza realne straty. Firma doradcza Deloitte wyliczyła, że w wyniku korków w siedmiu największych miastach Polski budżet centralny traci rocznie blisko 3,7 mld zł. Rozładowanie korków spowodowałoby także zysk kierowców – w ich kieszeniach zostałoby 2,4 mld zł.
Brak autostrad i zły stan pozostałych dróg to także większa liczbę śmiertelnych wypadków. W 100 w Polsce ginie średnio 11 osób, podczas gdy w UE 5. A każda śmierć na drodze oznacza dla państwa stratę około 5 mln zł.
– Obecny rząd już zmienił prawo, aby przyspieszyć budowę dróg. Połączono decyzję lokalizacyjną i pozwolenia na budowę w jedną decyzję administracyjną – zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. Wprowadzono także nowe przepisy dotyczące wywłaszczenia i wypłacania odszkodowania właścicielom terenów, przez które ma przebiegać dana droga – mówi Zbigniew Rynasiewicz z PO.
Nie zapobiegło to jednak serii wpadek. Najpierw okazało się, że budowa jednego kilometra obwodnicy Warszawy kosztowała blisko 220 mln zł (średnio koszt waha się między 8 a 10 mln zł). Na dodatek droga była wykonana wadliwie. Potem z planu wypadały kolejne odcinki na A1, A2 i A4. Dziś możemy być pewni, że kibice na Euro 2012 łatwo nie dojadą.
– Problem przyspieszenia budowy dróg nie tkwi w samym prawie, lecz w źle przygotowanych projektach budowlanych – mówi poseł Wiesław Szczepański z SLD.
PiS wskazuje na konieczność zmiany sposobu finansowania autostrad. Według niego w miejsce zadłużonego Krajowego Funduszu Drogowego powinna się pojawić Krajowa Agencja Drogowa. Miałaby możliwość uzyskiwania dodatkowych środków na rozwój i budowę dróg przez różne instrumenty finansowe. – Utrzymanie dróg krajowych proponujemy pozostawić w gestii budżetu państwa – mówi Andrzej Adamczyk z PiS.
Szybkiej poprawy sytuacji jednak nie będzie, bo na najbliższe lata rząd zapowiada zmniejszenie środków na inwestycje w drogi.
JUTRO: Jak politycy chcą poprawić sytuację na rynku pracy
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama