Wszystko zależy teraz od tego, czy PO i PSL dojdą do porozumienia w sprawie szczegółów związanych z niektórymi rozwiązaniami zapisanymi w projekcie ustawy antyspreadowej.
Autor projektu PO Sławomir Neumann zapowiada, że chce rozmawiać z PSL, tak by uzgodnić wspólne stanowisko przed 12 lipca. Wtedy komisja finansów publicznych ma przygotować sprawozdanie na rozpoczynające się dzień później posiedzenie Sejmu. Platforma nie zgadza się na jeden z dwóch głównych postulatów PSL. Chodzi o danie kredytobiorcom możliwości spłaty rat kredytu po średnim kursie NBP bądź banku, w którym ma on zaciągnięte zobowiązania. Platforma obawia się, że taki przepis może być skutecznie zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o zarzut ograniczenia wolności gospodarczej, a także nierównego traktowania kredytobiorców walutowych wobec pozostałych. Takie zresztą było stanowisko pracodawców z PKPP Lewiatan czy samych banków.
PO preferuje bardziej miękkie rozwiązanie – chodzi o danie możliwości bezwarunkowego płacenia raty w walucie zakupionej poza bankiem, w którym kredyt jest spłacany. Choć obecnie taka możliwość również istnieje, to w praktyce nikt z niej nie korzysta. Banki utrudniają tę formę regulowania należności, wprowadzając opłaty za specjalne aneksy do umowy kredytowej lub wymagając od klientów zakładania płatnych rachunków walutowych.
O tym myślą też ludowcy. Obie partie chcą, aby zapisać taką możliwość w ustawie, bo wtedy banki nie będą musiały wprowadzać aneksów do umów. PSL dodatkowo proponuje, aby jednoznacznie zapisać, że zastosowanie tego rozwiązania nie może powodować dodatkowych kosztów ani wprowadzania innych ograniczeń dla kredytobiorcy. PO chce zapisu, iż bank nie może ograniczać możliwości pozyskania przez konsumenta waluty przeznaczonej na spłatę rat kapitałowo-odsetkowych. Autor projektu zapewnia, że sens przepisu jest identyczny i banki nie będą mogły obciążać klientów dodatkowymi kosztami za spłatę kredytu w walucie zakupionej poza bankiem.
PSL i PO mają się porozumieć także w sprawie tego, czy zmiany powinny być wpisane jednocześnie do prawa bankowego i ustawy o kredycie konsumenckim. Projekt PO dokonuje bowiem zmian jedynie w tym ostatnim. Waldemar Pawlak zarzuca PO, że w ten sposób zostanie ograniczona liczba osób, które skorzystają z nowych przepisów, bo ustawa o kredycie konsumenckim dotyczy jedynie kredytów hipotecznych do wartości 80 tys. zł lub równowartości tej kwoty w innej walucie. PO nie mówi „nie” – jest skłonna podobną zmianę zapisać w prawie bankowym.
Własny projekt szykuje PiS – może on zostać złożony do laski marszałkowskiej w przyszłym tygodniu. – Możliwe, że złożymy projekt i jednocześnie poprawki do projektu PO, aby nie spowalniać prac – mówi wiceprezes PiS Beata Szydło. Ograniczenia spreadów chce też SLD, który złożył własny projekt nowelizacji prawa bankowego. Pierwotnie proponował, by ustawowo ograniczyć spready do 10 proc., jednak osoby, z którymi Sojusz konsultował projekt, argumentowały, że w takim razie wszystkie banki po prostu wprowadzą maksymalny dozwolony spread. Ostatecznie w projekcie znalazł się przepis, że informacja o wysokości spreadu ma się znaleźć w umowie kredytowej.