"Ceny ropy w ostatnich miesiącach dynamicznie wzrosły, co przełożyło się na cenę importowanego gazu. To absolutnie najniższa z możliwych podwyżek, które mogły mieć miejsce w obecnej sytuacji. Dobrze, że udało się znaleźć oszczędności w spółkach odpowiedzialnych za transport surowca. Umożliwiło to obniżenie taryfy za przesył o 7 proc." - powiedział Budzanowski.
Jego zdaniem stosunkowo niewielki wzrost cennika nie zagraża jednak finansom PGNiG.
"Spółka jest w bezpiecznej sytuacji. Taryfa została ustalona na sześć miesięcy, ale oczywiście należy bacznie obserwować trendy na rynku ropy i w razie potrzeby szybko reagować" - poinformował.
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził w czwartek nową taryfę gazową dla PGNiG, zakładającą średni wzrost cen gazu o 8-9 proc.
Spółka wyszczególniła, jak będzie wyglądał cennik dla odbiorców indywidualnych. Dla grupy W1, czyli dla tzw. kuchenkowiczów, wzrost cen na rachunku wyniesie 1,28 zł netto, dla grupy W2, czyli kuchenkowicze plus podgrzewanie wody 5,55 zł netto, a dla W3, czyli kuchenkowicze, podgrzewanie wody plus ogrzewanie mieszkania 22 zł netto. Oznacza to, że rachunki za gaz dla grupy W1 po zmianie taryfy wzrosną średnio o 5,4 proc., dla grupy W2 o 6,3 proc., a dla grupy W3 średnio o 7,3 proc.
PGNiG zamierza wprowadzić w życie nowy cennik 15 lipca 2011 roku. Taryfa ustalona jest do grudnia 2011 roku.