Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej powinna mieć większe możliwości egzekwowania standardów bezpieczeństwa obiektów jądrowych - takie głosy pojawiły się na trwającej w Wiedniu konferencji MAEA, poświęconej m.in. analizie wydarzeń w Fukushimie.

Wiedeńska konferencja potrwa do piątku.

Jej tematem jest kwestia bezpieczeństwa jądrowego w istniejących obiektach energetyki jądrowej, we wszelkich przypadkach zagrożenia, zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego. Uczestniczą w niej przedstawiciele 111 państw, organizacje międzynarodowe, przedstawiciele nauki i przemysłu jądrowego.

"Na konferencji padają stwierdzenia, że najwyższe standardy bezpieczeństwa są kwestią najwyższej wagi, o ile są wdrożone. Ale mogą być zupełnie bezużyteczne, jeśli pozostaną pustymi zapisami" - powiedziała PAP kierująca polską delegacją pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska.

Jak mówiła, jednym z ważniejszych kierunków, trendów, które się pojawiły na spotkaniu to dążenie, by zobowiązania wynikające ze stosowania tych najwyższych standardów były bardziej wiążące. Są one zawarte w zaleceniach MAEA, które przyjmuje się na zasadzie dobrowolności - wyjaśniła wiceminister Trojanowska.

"Do tego potrzebna jest jeszcze zbilansowana i pogłębiona analiza. Ale ocena tych zdarzeń już tak wstępnie zaproponowana"

"Chodzi o to, żeby dać mandat Agencji - tu raczej wszyscy są zgodni - by Agencja miała prawo do egzekwowania takich bardziej wiążących i obligatoryjnych przepisów" - podkreśliła.

"Są też tendencje do wzmocnienia międzynarodowego systemu zapobiegania i łagodzenia skutków awarii i incydentów jądrowych. Są głosy za wzmocnieniem procedur prezentacji przez państwa innym państwom stosowanych w nich procedur, mechanizmów" - dodała polska wiceminister.

Zaprezentowany na niej m.in. raport specjalistów Agencji, który - według Trojanowskiej - minuta po minucie opisuje wydarzenia w elektrowni Fukushima, analizuje przyczyny, ocenia skutki, jednak nie formułuje jeszcze ostatecznych wniosków. "Do tego potrzebna jest jeszcze zbilansowana i pogłębiona analiza. Ale ocena tych zdarzeń już tak wstępnie zaproponowana" - podkreśliła pełnomocnik.

W jej ocenie, raport był bardzo ciekawą lekcją. Dowiedziano się dokładnie, co się stało w Fukushimie i że trudno mówić o tym, iż zawiodły systemy, regulacje czy procedury. "Fukushima z racji ekstremalnych zjawisk przyrodniczych była zaskoczeniem" - oceniła Trojanowska. Chodzi o wyciągnięcie wniosków z tych doświadczeń dla wszystkich istniejących obiektów energetyki jądrowej - podkreśliła.

"My jako Polska przyglądamy się temu procesowi oceny skutków awarii i wnioskom płynącym z tej lekcji, które mają znaczenie dla elektrowni istniejących, ale chcemy - z pewnym wyprzedzeniem - reagować na potrzeby udoskonalenia procedur, na potrzeby zdarzeń napotykanych w czasie eksploatacji czy zagrożeń" - mówiła Trojanowska.

Polska popiera konieczność przeprowadzania dodatkowych testów bezpieczeństwa w elektrowniach

Wiceminister zaznaczyła, że Polska popiera konieczność przeprowadzania dodatkowych testów bezpieczeństwa w elektrowniach, nie tylko na terenie UE, ale również i poza nią, bo to musi być działanie globalne.

Hanna Trojanowska przypomniała też, że w przepisach znowelizowanego ostatnio polskiego Prawa atomowego zapisano konieczność zapewnienia najwyższych standardów bezpieczeństwa jądrowego. "Te zapisy o prymacie bezpieczeństwa wraz z rozwojem technologii III generacji w sposób znaczący minimalizują ryzyko wystąpienia awarii i ograniczają skutki potencjalnych zdarzeń. Oczywiście jednak nikt na świecie nie jest w stanie zagwarantować, że nigdy żadna awaria się nie zdarzy. Chodzi o to, żeby minimalizować ewentualne skutki, gdyby się coś takiego wydarzyło" - podkreśliła.

Trojanowska wyraziła również opinię, że dla wielu obecnych w Wiedniu polityków i ekspertów - mimo lekcji Fukushimy - energia jądrowa jest dalej atrakcyjną opcją. Według niej, wskazuje się tutaj m.in. na jej opłacalność ekonomiczną. Wszyscy są świadomi roli, jaką pełni energetyka jądrowa w bilansie energetycznym świata, duże jest nastawienia w kierunku odzyskania przez nią wiarygodności w społeczeństwach - oceniła wiceminister.