Jeżeli firmy zdecydują się na utrzymywanie wysokiego poziomu zapasów, to dodatkowy wzrost wygenerowany z tego tytułu może wnieść do PKB dalsze 0,3-0,7 pkt proc. - ocenił bank w komentarzu (Global Economics Weekly).
Wcześniejsza prognoza wychodziła z założenia, iż zaufanie konsumentów nie utrzyma się m. in. na skutek słabego ożywienia rynku pracy i negatywnego wpływu umocnionego franka na siłę nabywczą gospodarstw domowych.
Obecnie bank zaznacza, iż jego nowa prognoza, choć lepsza od poprzedniej jest wciąż niższa od długofalowego trendu (4,0 proc.) i uwypukla dwa czynniki wspierające wydatki gospodarstw domowych, których nie da się w pełni wytłumaczyć wymiernym statystycznie przyrostem płac:
Pierwszym jest otwarcie niemieckiego rynku pracy. "Skutkiem otwarcia jest m. in. to, iż spora liczba Polaków przed 1 maja pracujących na czarno zalegalizowała pobyt i przyjechała do Polski wydając tam część zarobionych pieniędzy" - sądzi BofA ML.
Dotychczas ci ludzie mieszkający w Niemczech bez uregulowanego statusu pobytu mieli większą skłonność oszczędzania niż wydawania. Obecnie czują się bezpieczni, co oznacza, iż nie widzą potrzeby odmawiania sobie wszystkiego.
Drugim powodem tłumaczącym wysokie obroty handlu detalicznego jest według BofA ML refinansowanie długu hipotecznego i przeznaczanie uzyskanej tą drogą nadwyżki na konsumpcję.
Szczyt inflacji w ocenie banku wyniesie ok. 5,0 proc. rdr i najprawdopodobniej zostanie osiągnięty w sierpniu
"Refinansowanie nie jest w Polsce rozpowszechnione, ale ostatnie dane NBP odnoszące się do przyrostu ciężaru oprocentowania kredytów gospodarstw domowych wykazują jego zmniejszanie, pomimo wyraźnego przyrostu kredytów i wysokiego kursu franka do złotego" - stwierdza komentarz.
Z kolei inwestycje firm rosną zgodnie z oczekiwaniami. "Korporacje pozafinansowe po dwóch latach obniżania dźwigni finansowej (...) deklarują zamiar inwestowania, mimo iż oczekiwania biznesu pod adresem przyszłego poziomu produkcji i ocena aktualnego otoczenia rynku w ostatnich miesiącach pogorszyły się" - dodają analitycy.
"Polskie firmy są wysoko dochodowe, dlatego decyzje ws. inwestycji w dużym stopniu zależą od oceny globalnej perspektywy. Ostrożne oceny pociągną za sobą zmniejszenie poziomu zapasów po ich dużym uzupełnianiu w 2010 r." - wyjaśnia komentarz. BofA ML przewiduje obecnie, iż realne wydatki w br. wzrosną o 4,2 proc. w porównaniu z wcześniejszą prognozą zakładającą ich wzrost o 3,0 proc. i po wzroście o 3,1 proc. w 2010 r.
Szczyt inflacji w ocenie banku wyniesie ok. 5,0 proc. rdr i najprawdopodobniej zostanie osiągnięty w sierpniu.