Polska waluta powędruje do poziomu 3,8 zł za euro w “lipcu lub sierpniu” i dojdzie pod koniec roku do kursu 3,75 zl – powiedział dzisiaj Grzegorz Ogonek, ekonomista Banku Śląskiego, polskiego oddziału holenderskiej grupy ING. Tuż przed godz. 11-tą złoty stracił w Warszawie 0,2 proc., schodząc do poziomu 3,9359 zł za euro – relacjonuje agencja Bloomberg.
W środę złoty podrożał najwięcej od dwóch miesięcy po zadeklarowaniu przez wiceministra finansów Dominika Radziwiłła, że rząd jest zdecydowany, aby rynkową operację wymiany euro z unijnych funduszy na złotego rozpocząć w drugim kwartale. W tym roku wymiana obejmie co najmniej 14 mld euro i około 18 mld euro w przyszłym roku – wynika z oświadczenia opublikowanego w zeszłym tygodniu.
„Plan sprzedaży euro na rynku jest najważniejszym czynnikiem, który wpłynie na kurs złotego w dłuższym okresie czasu” – stwierdza ING w dzisiejszej nocie do klientów – „Chcemy zwrócić uwagę, że wielkość środków z UE, które mogą się znaleźć na rynku, jest niemal tak samo duża jak napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych”.
Sprzedaż euro „może zmniejszyć presję na wzrost stóp procentowych”, zredukować gwałtowność i wchłonąć płynne środki na rynku międzybankowym – oświadczył minister finansów Jacek Rostowski podczas konferencji prasowej zorganizowanej w zeszłym tygodniu wspólnie z Markiem Belką, prezesem NBP.
Do czasu rozpoczęcia sprzedaży złoty będzie zmagał się z utrzymaniem się poniżej poziomu 3,9 zł za euro – twierdzi Ing Groep. Od ogłoszenia planu wymiany euro z funduszy unijnych złoty umocnił się już o 0,8 proc., czyli najwięcej spośród 20 walut gospodarek wschodzących, monitorowanych na bieżąco przez Bloomberga.