Na stacjach w Polsce nie będzie benzyn z 10-procentową domieszką etanolu. Kierowcy odetchnęli z ulgą. Producenci paliw mogą mieć problem.
Na stacjach w Polsce nie będzie benzyn z 10-procentową domieszką etanolu. Kierowcy odetchnęli z ulgą. Producenci paliw mogą mieć problem.
Rząd nie zgadza się na wprowadzenie na polski rynek benzyny zawierającej 10 proc. biokomponentów (tzw. E10). W przyjętym w zeszłym tygodniu przez Radę Ministrów projekcie nowelizacji ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, wbrew wcześniejszym planom, nie znalazł się zapis, który umożliwiłby krajowym rafineriom produkcję E10.
Obecnie na stacjach tankujemy już benzynę z 5-proc. zawartością biokomponentów. Zdaniem ekspertów podwojenie tej dawki może być bardzo niebezpieczne, szczególnie dla starszych pojazdów. Przekonali się o tym Niemcy, którzy po wprowadzeniu do sprzedaży E10 szybko zaczęli ją wycofywać z rynku. Koncerny wstrzymały produkcję tego paliwa, bo kierowcy bali się tankować.
Polski resort gospodarki wyszedł z założenia, że wprowadzenie E10 na nasz rynek skończyłoby się podobnie. – W Polsce 45 proc. pojazdów nie jest dostosowanych do benzyny z 10-proc. domieszką biokomponentów – przekonywał podczas zorganizowanej przez e-petrol debaty „Polski Rynek Biopaliw” Janusz Pilitowski, zastępca dyrektora departamentu energetyki Ministerstwa Gospodarki.
Przyjęty przez rząd projekt ustawy pozwoli natomiast dodawać do 7 proc. biokomponentów do oleju napędowego. To tylko o 2 proc. więcej niż obecnie producenci dolewają do diesla. Część firm paliwowych obawia się, że to może być za mało i bez E10 nie uda się zrealizować tzw. NCW, czyli Narodowego Celu Wskaźnikowego. A to oznaczałoby dla nich wysokie kary. Zgodnie z obowiązującym prawem za każdą tonę biokomponentów poniżej minimalnego ustawowego poziomu (NCW) na dany rok spółka musi zapłacić 17 tys. zł. Rozwiązaniem może być tylko wprowadzenie przez producentów na rynek większej ilości biopaliw, przede wszystkim 100-proc. bioetanolu (B100). Problem w tym, że popyt na to paliwo jest niewielki, a jego sprzedaż jest nieopłacalna. W minionym roku produkcja B100 kosztowała Orlen i Lotos prawie 400 mln zł. Bez E10 koncerny będą musiały jeszcze zwiększyć sprzedaż nierentownego B100.
Firmy paliwowe mają nadzieję, że przed stratami uratuje je resort gospodarki. MG pracuje bowiem nad przepisami, które mają zmniejszyć NCW. O ile? Resort nie chce zdradzać szczegółów. Potwierdza natomiast, że koncerny zyskają na ewentualnym obniżeniu NCW. – Obniżenie obecnego poziomu NCW zredukuje koszty wynikające z jego realizacji – mówi Zbigniew Kajdanowski z biura prasowego MG.
Według wyliczeń Lotosu ustalenie NCW na poziomie 5,1 proc. (dziś jest to 6,2 proc.) zniwelowałoby podwyżkę cen benzyn i diesla, jaka nastąpi w związku z likwidacją od maja ulg akcyzowych na biopaliwa.
PRAWO
Co to jest Narodowy Cel Wskaźnikowy
Określa procentowo ilość biokomponentów, jaką producenci i importerzy paliw muszą wprowadzić na rynek w danym roku. Wymagania te rosną z roku na rok. W 2010 r. firmy musiały wprowadzić taką ilość biokomponentów, która odpowiadałaby 5,75 proc. sprzedanych przez nich paliw. W tym roku NCW to 6,2 proc., a w 2012 r. wyniesie 6,65 proc. Do 2020 r. 10 proc. paliw ma pochodzić z energii odnawialnej.
Polski rynek biopaliw reguluje ustawa o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, na podstawie której został ustalony obowiązek zapewnienia udziału biokomponentów w rynku paliw (NCW) i wieloletni program promocji biopaliw lub innych paliw odnawialnych na lata 2008 – 2014.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama