Niemiecki minister finansów Wolfgang Sachaeuble i wiceminister spraw zagranicznych Werner Hoyer opowiedzieli się za prezesem banku centralnego Włoch, uznając go za najlepszego kandydata po wycofaniu się z wyścigu ich rodaka, prezesa Bundesbanku Axela Webera – pisze agencja Bloomberg.
Jako największa gospodarka regionu i główny sponsor specjalnego funduszu pomocowego dla państw strefy euro Niemcy - według zasady Primus Inter Pares, pierwszy wśród równych - mają najwięcej do powiedzenia, kto zastąpi Jean-Claude’a Tricheta po 31 października, kiedy upływa druga kadencja obecnego szefa EBC. 63-letni Dragi jest na najlepszej drodze do sukcesu, ale musi on jeszcze zdobyć głos samej kanclerz Angeli Merkel.
Sprawa nie będzie łatwa, gdyż szefowa niemieckiego rządu zabiega we własnym społeczeństwie o poparcie dla euro. Nadto może spotkać się z wewnętrzną krytyką, że wybiera przedstawiciela Europy Południowej z kraju, na którym ciąży tradycja wysokiej inflacji i jeszcze większego zadłużenia.
„Draghi zdobywa punkty, ale kluczem pozostaje opinia pani Merkel” – mówi James Nixon, jeden z dwóch głównych ekonomistów ds. europejskich w Societe Generale w Londynie – „Gra jeszcze się nie skończyła. Problem w tym, że Dragi nie jest tym człowiekiem, który mógłby przekonywać Niemców o pożytkach euro”.
W każdym razie od doradców Merkel na razie poszedł sygnał, że Niemcy nie będą już więcej nalegać na to, aby następcą Tricheta został Niemiec. Ich główny kandydat, prezes Bundesbanku Axel Weber w przyszłym tygodniu opuszcza swoje stanowisko po nieoczekiwanym złożeniu rezygnacji w lutym. Weber był znany z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat polityki monetarnej i podobno nie chce, aby te kwestie podzieliły jego potencjalnych sojuszników wśród przywódców Unii przy wyborze nowego prezesa EBC.