Złoto po raz pierwszy przeskoczyło próg 1500 dolarów za uncję. Rekord padł w Hongkongu, gdzie za kruszec płacono 1 500,70 dolarów, co zdaniem traderów jest odpowiedzią na degradację długu USA przez agencję ratingową Standard & Poor’s.

„Wszystko złożyło się na ten rekord: zadłużenie rządu, słaby dolar, inflacja” – twierdzi jeden z analityków cytowany przez serwis BBC. Ale analitycy są podzieleni, co do tego czy cena złota pójdzie dalej w górę, oczekując na transakcje w Europie i USA.

„Po przekroczeniu dużego progu, bardzo często dochodzi do zwyżek o około 20 dolarów, po czym notowania spadają” – mówi Jonathan Barratt, z Commodity Broking Services. „Rynek jest w tej chwili tak zmienny, że wcale nie byłbym zaskoczony wyprzedażą” – twierdzi z kolei Darren Heathcote, z Investec.

Niektórzy obserwatorzy rynku uważają, że złoto ustabilizuje się na obecnym poziomie, oczekując na kolejny powód do dalszej wędrówki w górę. Ale Natalie Robertson, strateg surowcowy w firmie ANZ nie sądzi, aby w ciągu kliku najbliższych dni ceny przekroczyły ten poziom w sposób przekonywujący, o iile nie dojdzie do jakiś negatywnych zjawisk, najpewniej związanych z zadłużeniem w krajach strefy euro.

Także srebro osiągnęło rekordową stawkę 44,34 dolarów za uncję, najwyższy poziom od 31 lat. I wszystko wskazuje na to, że srebro będzie zmierzało do progu 50 dolarów – mówi Taso Anastasion, strateg w szwajcarskim banku UBS.