Złoto może dalej wspinać się na rekordowe poziomy, gdyż banki centralne, które dziesięć lat temu więcej sprzedawały cennego kruszcu niż go nabywały, obecnie znowu kupują złoto, aby zmniejszyć zależność od dolara jako waluty rezerwowej.

Jeśli kraje rozwijające się będą zwiększać swoje zakupy, wówczas złoto osiągnie w tym roku stawkę 2000 dolarów za uncję wobec wczorajszego rekordu w Nowym Jorku na poziomie 1538,80 dolarów – uważa Robert McEwen, szef US Gold Corp. Ale na przykład Michael Pento z Euro Pacific Capital, który prawidłowo przewidział marsz złota w górę w okresie minionych dwóch lat, prognozuje maksymalną cenę w tym roku na poziomie 1600 dolarów – relacjonuje agencja Bloomberg.

Z powodu rosnącego popytu na złoto wśród inwestorów, którzy szukają alternatywnej lokaty dla dolara, kruszec tylko w kwietnia ustalał rekordowe notowania aż 14 razy. Amerykańska waluta spadła bowiem do najniższego poziomu od 2009 roku, dług USA się powiększa, a Rezerwa Federalna zasygnalizowała dwa dni temu, że koszty kredytu przez dłuższy okres pozostaną nadal bliskie zera.

W 2010 roku banki centralne na świecie po raz pierwszy od dwóch dekad stały się nabywcami netto, powiększając swoje rezerwy o 87 ton złota. Jak wynika z danych Światowej Rady Złota, WGC, wśród nabywców znalazły się nawet takie kraje, jak Sri lanka, Boliwia, czy Mauritius.

Chiny, które posiadają obecnie zaledwie 1,6 proc. swoich rezerw w złocie, zamierzają utworzyć specjalny fundusz dla inwestycji w cenne metale – podaje tygodnik „Century Weekly” . Rezerwy dewizowe Państwa Środka przekroczyły gigantyczną kwotę 3 bilionów dolarów. Specjaliści twierdzą, że jedna trzecia tej sumy może zostać wymieniona na złoto.