"Przyjęte we wtorek przez rząd założenia makroekonomiczne dotyczące tempa wzrostu PKB oraz inflacji wydają się być dość realistyczne. Nie widzę w tych założeniach dążenia do super entuzjazmu, który miałby nam zapewnić zmniejszanie deficytu budżetowego poprzez przyjęcie nierealistycznych założeń.
Sama ścieżka schodzenia z deficytem budżetowym zależy w dużym stopniu od przyjętych rozwiązań rządu w sprawie wydatków. Jak rozumiem rząd nie ma jeszcze sprecyzowanych planów w tym zakresie. Problem polega na tym, że nie ma rozbicia tych wydatków na różne kategorie. W szczególności nie ma dobrego wyjaśnienia, dlaczego mamy mieć duże efekty działania reguły wydatkowej, która ma przynieść znaczne zmniejszenie deficytu. Chodzi o zmniejszenie deficytu budżetowego w latach 2011-12 o około 15 mld złotych.
W dwóch obszarach - dotyczących reguły wydatkowej i publicznych wydatków inwestycyjnych - mamy za mało szczegółów, aby oceniać realizm wieloletniego planu finansowego.
Cały plan finansowy, przedstawiony przez rząd, postrzegam, jako pewne życzenie, jako wyraz przyznania, że problem finansów publicznych jest duży i trzeba go rozwiązywać stosunkowo szybko, znacznymi krokami. Jest to odejście od dotychczasowej strategii małych kroków. W ostatnich trzech latach mieliśmy szybko rosnący deficyt sektora finansów publicznych, a teraz zgodnie z nową strategią ma on być szybko malejący. To jest zasadnicza zmiana strategii w sferze finansów publicznych. Jeżeli będzie ona realizowana to bardzo dobrze".