Ekonomista z Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski o przyjętych we wtorek przez rząd założeniach do budżetu na 2012 r. i Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2011-2014:

"To, czy założenia do budżetu na 2012 r. będą realne czy nie, zależy od całego szeregu różnych działań, które rząd zamierza podjąć. (...) Z jednej strony można zakładać 4-proc. wzrost gospodarczy, a z drugiej innymi działaniami natury podatkowej ten wzrost skutecznie zablokować albo zniszczyć.

To (założenia - PAP) jest tylko potrzebne do tego, aby przed wakacjami i tą gorączką wyborczą przyjąć jakikolwiek budżet i to, czy będzie założony wzrost rzędu 2 proc., 4 proc., czy 6 proc. to nie ma większego znaczenia. Te 4 proc. jest m.in. efektem działań administracyjnych i podatkowych polskiego rządu - jeżeli one będą polegały na tym, co do tej pory polski rząd robił, to trudno będzie uzyskać nawet te 4 proc.

Obniżenie deficytu budżetowego (do poziomu zapisanego w przyjętym we wtorek przez rząd Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2011-2014 - PAP) jest realne, natomiast to wcale nie oznacza obniżenia długu publicznego. Dług publiczny, poza takim gwałtownym obniżeniem ze względu na zmniejszenie transferów do OFE, wcale nie musi maleć. (...)

Realnie rzecz biorąc niewiele się zmienia. Ten budżet nie będzie specjalnie lepszy ani gorszy od budżetów lat poprzednich. Póki nie ma reformy finansów publicznych, to można robić dokładnie to samo, co robiono w latach poprzednich, a kraj będzie ciągle zadłużony."