Coraz więcej banków reklamuje swoje kredyty gotówkowe. Jednak to wcale nie oznacza, że znowu zaczęto je przyznawać każdemu klientowi.
Coraz więcej banków reklamuje swoje kredyty gotówkowe. Jednak to wcale nie oznacza, że znowu zaczęto je przyznawać każdemu klientowi.
BZ WBK do promocji pożyczek wynajęło znanego aktora kina akcji Antonio Banderasa. W reklamie Hiszpan zachęca: przy kredycie w wysokości 2 tys. zł udzielonym na rok nowym klientom banku rzeczywiste oprocentowanie pożyczki wyniesie mniej niż 15 proc.
Nie jest to jednak najlepsza oferta. W Eurobanku, w ramach promocji trwającej do końca maja, klient nie płaci prowizji. Rzeczywiste oprocentowanie na 2 tys. zł wynosi tam ponad 17 proc., ale jeśli zadłużenie zostanie spłacone bez żadnych opóźnień, kredytobiorca otrzyma 100 zł premii. Dzięki temu rzeczywiste oprocentowanie spada poniżej 8 proc., a łączna wartość wszystkich wydatków – odsetek i innych opłat związanych z kredytem – tylko 77,5 zł.
Przykładem większego otwarcia na kredyty gotówkowe jest Pekao, który otwiera w soboty placówki i namawia do wzięcia pożyczki ekspresowej bez żadnej prowizji i opłat. Oprocentowanie takiego kredytu jest wysokie, bo sięga 20 proc., ale można je obniżyć, zakładając ROR lub kupując inne produkty finansowe.
Eksperci ostrzegają jednak, że ta ofensywa marketingowa nie oznacza łatwiejszego dostępu do kredytów.
– To jest oferta kierowana tylko do wybranych klientów, którzy dają dużą gwarancję spłaty całego zadłużenia – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.
Nic dziwnego, bo według NBP odsetek zagrożonych kredytów konsumenckich na koniec lutego wynosił aż 18,2 proc. Potencjalni kredytobiorcy są więc dokładnie prześwietlani. Do udzielania kredytów zniechęcają też przepisy KNF, które wymagają, by maksymalna wysokość rat kredytowych dla klientów o dochodach niższych niż średnia krajowa wynosiła do 50 proc. ich zarobków.
– Szacujemy, że z tego powodu z rynku kredytowego wypadło od 10 do 15 proc. potencjalnych klientów. W wypadku kredytów gotówkowych ten odsetek jest dużo większy, bo sięga 30 – 40 proc. – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Większość banków zakłada więc, że w tym roku ich portfel kredytowy nie powiększy się. – W wypadku pożyczek gotówkowych nie przewidujemy wzrostu skali naszej działalności – mówi Mariusz Klimczak, prezes BOŚ.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama