Eksperci od reklamy są zgodni: wypowiedź Donalda Tuska na pewno przełoży się na co najmniej 2–5-procentowy wzrost sprzedaży Biedronki. Dla firmy, która miała w ubiegłym roku 30 mld zł przychodu, oznacza to dodatkowo 600 mln do 1,5 mld zł więcej.
O takiej darmowej promocji szefowie Jeronimo Martins, właściciela Biedronki, mogli tylko pomarzyć. Po wczorajszych zapewnieniach Donalda Tuska, że on i jego rodzina są klientami tej taniej sieci handlowej, Biedronka stała się tematem numer jeden we wszystkich stacjach telewizyjnych i radiowych, a także na portalach i forach internetowych.
Nawet prof. Jadwiga Staniszkis zadeklarowała, że kupuje w dyskoncie, dystansując się tym samym od Jarosława Kaczyńkiego, który w poniedziałek powiedział, że Biedronka to sklepy dla niejbiedniejszych i on tam zakupów nie robi.
Jednak o tym, by zatrudnić do swojej kampanii polityka, żadna z polskich firm nawet nie myśli. – Wizerunek premiera czy prezydenta nie jest na sprzedaż – mówi Jan Matysik z agencji reklamowej Cumulus. – I nawet przypadkowy udział tych osób w reklamie jest nieetyczny.
Przekonał się o tym były prezydent Aleksander Kwaśniewski, gdy w 1998 r. ukazała się reklama mebli Forte z jego wizerunkiem i podpisem „Prezydent powinien być zadowolony”. Kwaśniewski odpowiedzialność zrzucił na rzecznika Antoniego Styrczulę, a reklamę szybko wycofano.
Sprawą sądową zakończyło się wykorzystanie wizerunku Nicolasa Sarkozy’ego i Carli Bruni przez linie lotnicze Ryanair. Przewoźnik w swojej reklamie umieścił wizerunek pary prezydenckiej i napis „Z Ryanairem cała rodzina będzie mogła przylecieć na mój ślub”. Linie lotnicze musiały wycofać reklamę i wpłacić 5 tys. euro na cele charytatywne.
Na wielkie pieniądze za reklamę mogą za to liczyć celebryci. Szymon Majewski dostanie za udział w kampanii reklamowej PKO BP ponad 3 mln zł. Pobije tym samym rekord Marka Kondrata, któremu ING za udział w reklamie płacił 800 tys. zł rocznie. Nieco tańsi są Borys Szyc, Piotr Adamczyk czy Joanna Brodzik, którzy za udział w reklamie dostają od 300 do 600 tys. zł. Wynajęcie znanej twarzy z zagranicy to wydatek nawet 2 mln zł. Taki koszt może się jednak zwrócić. Bank Zachodni WBK chwali się, że udział brytyjskiego komika Johna Cleese’a w reklamach spowodował wzrost sprzedaży pożyczek konsumpcyjnych o 40 proc.
Komentarze (22)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWygłupy niskorosłego polityka sięgają szczytów śmieszności.
Prawdę mówiąc trudno dogadać się z tym, który gra sobie w piłkę na zielonej wyspie z tym, który wiąże do pierwszego koniec z końcem. Polska jest krajem o największych różnicach płac w UE. Tuska popiera uwłaszczona nomenklatura i ogłupiałe mediami społeczeństwo.Kiedy to się skończy?
Ma niskiej jakości produkty ktore często mają napis na opakowaniu "wyprodukowano dla sieci...itp." czyli obnizonej jakości.
Problem jednak nie w Biedronce a cenach które za rządow Donalda strasznie wzrosły.
No ale POlitycy żyją w urojonym świecie dobrobytu(za pieniądze podatników) i nie widzą problemów społeczeństwa!
Swoją droga chciałbym trzy lata temu płacić te 23 zł za zakupy. Ciekawe gdzie wtedy Pan Kaczyński kupował produkty. Chyba od rodziny skoro tak tanio miał.
"że Biedronka to sklepy dla niejbiedniejszych i on tam zakupów nie robi" ->niby kiedy to powiedzial .