Krzysztof Jankowski i kierowana przez niego spółka Profit Group chce zinformatyzować pół Polski. Jego firma, albo on sam osobiście, złożyli w ostatnim konkursie na dotacje z UE przeznaczone na budowę szybkiego internetu w małych miasteczkach prawie 150 wniosków. Gdyby do tego doliczyć współpracującą z nią spółkę EC-Group, liczba wniosków dochodzi do 180. To co najmniej połowa kraju.
Krzysztof Jankowski i kierowana przez niego spółka Profit Group chce zinformatyzować pół Polski. Jego firma, albo on sam osobiście, złożyli w ostatnim konkursie na dotacje z UE przeznaczone na budowę szybkiego internetu w małych miasteczkach prawie 150 wniosków. Gdyby do tego doliczyć współpracującą z nią spółkę EC-Group, liczba wniosków dochodzi do 180. To co najmniej połowa kraju.
Wsparcie, o które starają się przedsiębiorcy, pochodzi z Działania 8.4 w programie Innowacyjna Gospodarka. O pieniądze z UE mogą starać się małe firmy inwestujące na terenach tzw. białych plam, czyli tam, gdzie mieszkańcy nie mają dostępu do szerokopasmowego internetu. O dotacje na jednym obszarze może wystąpić tylko jedna firma. Obowiązuje zasada: kto pierwszy ten lepszy, a to znaczy, że firma, która pierwsza złoży wniosek o dotację UE na inwestycję na terenie białej plamy, zablokuje możliwość wejścia na ten obszar innym przedsiębiorcom.
W tej dziedzinie mistrzem okazał się Profit Group i EC-Group. Na 360 złożonych w konkursie wniosków, połowa należy do nich.
Mali, lokalni operatorzy, twierdzą, że działania Profit Group to nic innego jak blokowanie im możliwości dostępu do unijnego wsparcia. Problem polega na tym, że złożenie wniosku nie przesądza o przyznaniu dotacji, ale do czasu rozstrzygnięcia konkursu – które może nastąpić nawet dopiero po roku – nikt inny nie może złożyć aplikacji.
Według małych operatorów Profit Group nie ma doświadczenia w branży telekomunikacyjnej. – Jeśli firma zamierza budować drogę, to musi wykazać się odpowiednimi referencjami. W tym przypadku takich referencji nie ma – mówi Kamil Kurek, wiceprezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej.
Profit Group twierdzi coś całkiem innego.
– Dominującą działalnością naszej firmy są świadczone od kilku lat usługi telekomunikacyjne. Kontynuujemy również działalność konsultingową – odpowiada Krzysztof Jankowski.
Dodaje, że stawia na efekt skali. – To pozwoli na efektywne wykorzystanie dotacji, i po pewnym czasie uzyskanie odpowiedniej rentowności w usługach telekomunikacyjnych. Dzięki temu, że nasze inwestycje będą realizowane razem, możemy między innymi uzyskać oszczędności operacyjne np. przez posiadanie wspólnego biura obsługi klientów – mówi.
Wygląda jednak na to, że operacja przeprowadzana przez Profit Group może być ostatnia w dziejach unijnego konkursu. Piotr Popa, rzecznik Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które nadzoruje wydawanie środków unijnych, powiedział nam, że w resorcie trwają prace nad zmianą zasad. Przyznaje, że jest to efekt masowego składania wniosków.
– Celem zmian będzie takie określenie kryteriów, by wsparcie trafiało do projektów, które zapewniają najlepsze – pod względem jakości – usługi dostępu do internetu – mówi Piotr Popa.
Nowe kryteria będą stosowane w kolejnych naborach wniosków.
Lokalni operatorzy twierdzą jednak, że zmiany już nic nie dadzą. Masowe składanie aplikacji spowodowało, że nie ma gdzie wykorzystać unijnych dotacji, które będą dostępne w następnych konkursach. Wszystkie białe plamy zostały już zajęte.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama