Kredyt w rachunku to przede wszystkim wygoda, bo w każdej chwili mamy dostęp do gotówki, której nam zabraknie. Oprocentowanie może wynosić zaledwie 11 – 12 proc. Ale uwaga na inne koszty. Radzimy jak dostać kredyt tańszy od pożyczki gotówkowej.

1 Skorzystaj z usług banku, którego jesteś klientem

Zwykle najlepiej starać się o kredyt w koncie w banku, w którym ma się rachunek od dawna. Bank zna dochody klienta, wie, ile i na co wydaje, i na tej podstawie jest w stanie oszacować ryzyko związane z linią kredytową. Dlatego też oprocentowanie proponowane przez banki jest najczęściej niższe niż przy klasycznych kredytach gotówkowych (11,88 proc. w Kredyt Banku, 12,5 – 13 proc. w Nordei i DB PBC). Najczęściej wynosi ok. 15 proc. Przypadki, gdy odsetki roczne przekraczają 19 proc., są nieliczne (BPH, Citi Handlowy, Pekao). Są jednak też banki, w których można nie płacić żadnych odsetek, jeśli zadłużenie zostanie spłacone w ciągu 7 dni.

2 Czasem warto poszukać banku, który ma korzystniejszą ofertę

Wysokość przyznanego limitu w koncie najczęściej zależy od tego, jak długo klient ma w banku rachunek. Na początek można dostać nieduży kredyt w koncie, a później może on zostać zwiększony, jeśli dochody okażą się odpowiednio wysokie. W przypadku przenoszenia ROR-u z innego banku, jeśli klient do tej pory regularnie spłacał swoje zobowiązania, bank najczęściej zaproponuje limit w koncie co najmniej w tej samej wysokości jak w poprzedniej instytucji.

3 Uważaj na koszty, bo oprocentowanie to nie wszystko

Na koszt kredytu w rachunku składa się nie tylko jego oprocentowanie, ale też koszt utrzymania ROR-u i opłaty związane z udzieleniem pożyczki. Kredyt może więc być tani, ale żeby go otrzymać, trzeba mieć drogi rachunek, który kosztuje kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Droga może być też karta kredytowa dołączona do takiego konta.
Niektóre banki każą sobie płacić za rozpatrzenie wniosku o przyznanie kredytu w rachunku. Znacznie częściej pojawia się prowizja za udzielenie pożyczki w wysokości 1 – 2 proc. pożyczanej kwoty. Najczęściej limit przyznawany jest na rok, więc co roku bank pobiera taką opłatę. Koszty te trzeba ponieść, nawet jeśli z kredytu ostatecznie się nie skorzysta.