Inwestycje w złoto i srebro sięgają obecnie na świecie 102 mld dolarów, chociaż w styczniu doszło do ich największych spadków od prawie dwóch dziesięcioleci. Mimo coraz lepszych prognoz dla światowej gospodarki, w tym roku padną nowe rekordy cen obu kruszców.

Pięciu analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga, autorzy najbardziej trafnych prognoz w okresie minionych dwóch lat, przewidują obecnie, że srebro do końca 2011 roku podrożeje o 23 proc., a złoto wzrośnie o co najmniej 20 proc.

Według szwajcarskiego banku UBS popyt na srebro w przemyśle będzie w tym roku największy od 1990 roku, a obroty aktywami gwarantowanymi przez złoto osiągną jeden z najlepszych wyników w całej historii.„Chce mi się śmiać, kiedy słyszę doniesienia o tym, że era złota się skończyła” – mówi Michael Cuggino z Permanent Portfolio Funds w San Francisco, zarządzającym aktywami wartości 10 mld dolarów, z czego 20 proc. jest w złocie – „Po znacznych wzrostach w 2010 roku niektórzy inwestorzy wycofali swoje pieniądze.

Ale jeśli weźmie się po uwagę klimat gospodarczy na świecie, postępującą niestabilność, dewaluację wiodących walut – to wszystko przemawia na korzyść złota” – dodaje Cuggino.W styczniu indeks cennych metali Standard & Poor’s, GSCI Precious Metals Index, spadł o 6,5 proc., najwięcej w ciągu miesiąca od 1991 roku.

Złoto na giełdzie w Londynie potaniało o 6,2 proc., a srebro o 9,3 proc.Jednak analitycy są zdania, że oba kruszce dalej powędrują w tym roku w górę, ustanawiając nowe historyczne rekordy. Srebro wzrośnie do 36 dolarów za uncję wobec 29,2025 dolarów w obecnych notowaniach. Złoto awansuje do kwoty 1 620 dolarów za uncję, wobec 1 347,40 dolarów – twierdzą analitycy ankietowani przez Bloomberga.