W przyszłym miesiącu PKN Orlen zakończy najprawdopodobniej rozruch nowej, największej w Polsce i jednej z większych w Europie instalacji petrochemicznej.
Ma ona wytwarzać m.in. składniki niezbędne do produkcji tkanin polarowych, elany, kevlaru czy opakowań i naczyń z tworzyw sztucznych. Jej elementy zlokalizowane są we Włocławku i Płocku. Inwestycja wyceniana jest na 1 mld euro.
– Z końcem ubiegłego roku został sfinalizowany etap budowy instalacji. Obecnie trwa faza rozruchu technologicznego. Postęp prac na obydwu obiektach, mimo zimowej aury, jest znaczący i powinny się one zakończyć w I kwartale – wyjaśnia Beata Karpińska z biura prasowego PKN Orlen.
Jak się dowiedzieliśmy, produkcja ma ruszyć w drugim kwartale 2011 r. Osiągnięcie pełnej wydajności instalacji planowane jest jednak w ciągu mniej więcej roku od uruchomienia całego kompleksu.
Instalacja w Płocku będzie w stanie produkować 400 tys. ton paraksylenu rocznie. Z kolei wytwórnia kwasu tereftalowego, zlokalizowana we Włocławku, w bezpośrednim sąsiedztwie Zakładów Azotowych Anwil, będzie miała zdolność produkcyjną 600 tys. ton. Pod względem wydajności będzie to jedna z największych instalacji tego typu w Europie. Orlen nie martwi się o zbyt, bo w pobliżu zakładów działa jeden ze znaczących odbiorców kwasu tereftalowego, polsko-koreańska spółka SK Eurochem, producent butelek PET.
Orlen liczy, że ze względu na dobre prognozy ta inwestycja zwiększy wartość firmy. – Mimo spowolnienia gospodarczego w Europie prognozy popytu na kwas tereftalowy wciąż rosną. Bardzo dobrze wpisuje się to w nasze plany rozwoju spółki i zapotrzebowania klientów – przekonują w płockiej spółce.
W wytwórni zatrudnienie znajdzie około 200 osób. Dodatkowe miejsca pracy powstaną także w firmach odpowiedzialnych za ciągłość utrzymania ruchu oraz logistykę. Jednak i bez uruchomienia instalacji Orlen pokazuje dobre wyniki. Według szacunków zarządu zysk operacyjny w całym roku sięgnie 3 mld zł, czyli będzie o 2 mld zł większy niż w 2009 r.
Wynika to m.in. z poprawy marży rafineryjnej i petrochemicznej oraz wzrostu różnicy między kosztem zakupu ropy przez PKN a cenami tego surowca na giełdach światowych.