Większość unijnych dopłat rolnych trafia do nielicznych wielkich producentów rolnych. Aż 81 proc. rolników w UE dostaje mniej niż 14,8 proc. całej, wynoszącej 39 mld euro, puli dopłat bezpośrednich, czyli mniej niż 5 tys. euro rocznie - wynika z raportu KE za 2009 r.

Opublikowany w piątek przez Komisję Europejską raport potwierdza przekonanie krytyków Wspólnej Polityki Rolnej o nierównomiernej dystrybucji unijnych funduszy, których lwia część przypada wielkim potentatom i producentom, zaś tradycyjnym rolnikom pozostaje niewiele.

Aż 3,4 mln rolników w całej UE otrzymało w 2009 najwyżej 500 euro (kolejnych 1,4 mln otrzymało między 500 a 1250 euro). Z drugiej strony skali - około 3700 "gospodarstw" otrzymało ponad 300 tys. euro, z czego 1700 w Niemczech, 350 w Hiszpanii i we Włoszech, nieco ponad 300 w Wielkiej Brytanii, 270 w Czechach, 200 na Węgrzech i 150 we Francji.

W Polsce dysproporcje nie są aż tak drastyczne. 97,5 proc. producentów rolnych otrzymało w 2009 roku 67 proc. całej puli dopłat, która wynosiła ponad 1,5 mld euro. Tylko 70 gospodarstw (na 1,4 mln beneficjentów unijnych dopłat bezpośrednich) otrzymało po ponad 300 tys. euro. 1,1 mln rolników dostało nie więcej niż 1250 euro.

Według raportu polscy rolnicy otrzymali w 2009 w sumie ponad 1,5 mld euro dopłat bezpośrednich, czyli wciąż znacznie mniej niż w Niemczech (5,5 mld euro) czy we Francji (8,1 mld). KE przypomina jednak, że zgodnie z traktatami akcesyjnymi dopłaty dla nowych członków stopniowo dochodzą do takiego poziomu, jak w starych krajach i w 2009 wynosiły 50 proc. pełnych dopłat. W Rumunii i Bułgarii, które weszły do UE 3 lata później niż Polska - dopłaty wynosiły tylko 30 proc. pełnych subwencji.