"Złoty się osłabia, gdyż na rynkach wschodzących zapanowała nerwowość. Wydarzenia m.in. w Egipcie odbijają się na słabszych rynkach, m.in. w RPA czy Turcji. Dodać do tego należy także trend odwracania pozycji na parze euro-złoty. Inwestorzy realizują zyski. Pierwszym poziomem wsparcia dla PLN jest poziom 3,9350 za euro. Jeżeli ten poziom zostanie pokonany, to złoty będzie zmierzał w kierunku 3,95 za euro, który też może zostać przebity" - powiedział jeden z dilerów walutowych banku BNP Paribas.
Jego zdaniem, pokonanie przez złoty poziomu 4,00/EUR w przyszłym tygodniu jest mało prawdopodobne. "Mogłoby dojść do tego tylko w przypadku eskalacji złego sentymentu i panicznego zamykania pozycji. Nic jednak nie wskazuje, żeby miało do tego dojść" - powiedział.
Diler dodał, że pozytywny dla globalnych nastrojów okazał się wskaźnik Michigan, zaś dane o polskiej gospodarce w 2010 r. były dla krajowej waluty neutralne.
Indeks poziomu optymizmu wśród konsumentów amerykańskich, opracowywany przez Uniwersytet Michigan, wyniósł w styczniu 74,2 pkt wobec 72,7 pkt zanotowanych w grudniu. Analitycy spodziewali się wskaźnika na poziomie 73,3 pkt.
GUS podał w piątek wstępne szacunki, z których wynika, że PKB wzrósł w 2010 r. o 3,8 proc. wobec szacunków rynku 3,7 proc. i po wzroście o 1,7 proc. w 2009 r.
MF zaoferuje w poniedziałek bony 52-tygodniowe za 1,5-2,0 mld zł
Zdaniem dilera z banku Millennium Henryka Sułka, w przyszłym tygodniu możliwa jest korekta na rynku długu, w czym pomóc mogą aukcja bonów oraz przetarg zamiany obligacji.
"Dziś na rynku oglądaliśmy kontynuację wzrostów rentowności na całej krzywej (chodzi o obligacje zarówno o krótkich, jak i długich terminach wykupu - PAP). Krajowi inwestorzy nieśmiało kupują papiery, jednak ruch jest niewielki, bo ceny spadają. Mimo to na rynku mieliśmy dziś dość duże obroty" - powiedział PAP Sułek.
"Mam nadzieję, że trend spadkowy w przyszłym tygodniu zostanie przerwany i zobaczymy odreagowanie na całej krzywej. Będziemy mieli w poniedziałek aukcję bonów oraz przetarg zamiany w środę. Jednak patrząc na rynek walutowy, gdzie euro zyskuje wobec złotego, nie wygląda to zbyt optymistycznie" - dodał Sułek.
MF zaoferuje w poniedziałek bony 52-tygodniowe za 1,5-2,0 mld zł.
Zdaniem Sułka, publikacja przez GUS danych o wynikach gospodarki w 2010 r. nie miały wpływu na notowania długu. "Te dane były zgodne z oczekiwaniami, były już zawarte w cenach papierów" - powiedział.
Komentarze (5)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszezlotego oslabia fakt, ze polski dlug publiczny jest duzo za duzy i ciagle rosnie. w ostatnich dniach przyczepil sie do niego fitch, jak tez skomentowalo go kilka wiodacych bankow inwestycycjnych m.in. barcap. i nie ma w tym nic dziwnego - bo wiekszosc krajow probuje ratowac swoje budzety tnac co sie da, bo malo kto chce skonczyc jak grecja lub irlandia. natomiast polski rzad i marionetkowy prezydent zachowuje sie jakby nic sie nie dzialo, i dalej pompuje kase w krus i inne bzdury, zeby tylko wygrac kolejne wybory.
i to wlasnie dlatego zlotowka sie oslabia na historycznie niespotykana skale.
natomiast zadne unoszenie jednej brwi przez belke na konferencji prasowej i inne goloslowne paplaniny podobnych cwaniaczkow nie pomoga zlotowce przed upadkiem - bo w dzisiejszych czasach licza sie konkrety. niestety do polskich politykow to nie dociera... nawet mimo, ze kazdego dnia w drodze do pracy widza licznik balcerowicza. niestety problem jest prosty - nie ma innej partii politycznej, ktora podchodzi powazniej do kwestii gospodarki, i stad przyszlosc polski rysuje sie sie bardzo kiepsko.
2. Stonka w Gabonie, kwaśne deszcze w Japonii --- PLN pikuje
3. Spadek w pogłowiu jedwabników --- PLN traci
4. Dobre dane z gospodarki --- PLN spada
Niech w razie zagrożenia w niedalekiej przyszłości nie zawodzą płaczliwie do rządu o przysyłanie transportu do ewakuacji.Ani premier, ani prezydent czy prymas nikogo nie wysyłają do krajów ogarniętych wojnami.Jadą bezmyślnie ludziska z własnego wyboru.I nich sami wracają na swój / a nie mój,podatnika/ koszt.