Ożywienie gospodarcze i podwyżka stóp procentowych podbiją ceny surowców. Jednak korekta jest spodziewana już w II kwartale.
Ożywienie gospodarcze i podwyżka stóp procentowych podbiją ceny surowców. Jednak korekta jest spodziewana już w II kwartale.
Baryłka ropy w ciągu dwunastu miesięcy zdrożała z ok. 75 dolarów do prawie 100 dol. Za tonę miedzi na początku ubiegłego roku trzeba było zapłacić ok. 7,5 tys. dolarów, obecnie – ponad 9,5 tys. dolarów. O kilkadziesiąt procent zdrożały niemal wszystkie surowce.
Czy w tym roku ceny surowców będą nadal rosły? Wiele wskazuje na to, że tak. – Po pierwsze, weszliśmy w inflacyjną fazę ożywienia gospodarczego, co będzie podnosić notowania surowców – mówi Paweł Cymcyk, analityk AZ Finanse. Do tego Ameryka nadal będzie luzowała politykę monetarną, a to oznacza osłabienie dolara, w którym surowce są wyceniane. Koronnym argumentem za kontynuacją wzrostów jest też zwiększające się zapotrzebowanie na surowce związane z ożywieniem gospodarczym oraz niskie stopy procentowe na świecie. Ułatwiają one dostęp do taniego kapitału, który inwestowany jest na rynkach metali czy paliw.
Chociaż argumenty przemawiające za wzrostem cen surowców są mocne, analitycy podają kilka innych, które mogą przystopować wzrost cen. Najważniejszy to możliwość schładzania gospodarki Chin, przez co zapotrzebowanie Państwa Środka na surowce będzie mniejsze. Ponadto rosnąca inflacja skłoni banki centralne do podwyżki stóp procentowych, w wyniku czego ilość kapitału napływającego na rynki się zmniejszy. Niektórzy ekonomiści są także zdania, że ożywienie gospodarcze nie jest trwałe i wkrótce pojawi się drugie dno kryzysu. – Jednak te argumenty są raczej mocno naciągane – mówi Cymcyk.
Jednym słowem na rynku dominuje przekonanie, że surowce będą droższe niż obecnie. Niekoniecznie jednak musi to oznaczać, że w ślad za droższą ropą czy metalami podrożeją też akcje polskich spółek zaliczanych do surowcowych.
– Wzrost cen węgla automatycznie podnosi rentowność firm wydobywających to paliwo, ale wcale tak nie musi być w przypadku Orlenu czy Lotosu, gdy zdrożeje ropa, bo spółki te większość surowca kupują – mówi Krzysztof Stępień, główny analityk AgioFunds TFI.
Jego zdaniem przed inwestycją w spółkę surowcową trzeba dokładnie przeanalizować, jak rosnące ceny wpłyną na wycenę jej akcji. – Hossa na rynkach surowcowych zwykle daje pozytywny impuls dla naszej giełdy. Ale wyceny akcji poszczególnych spółek uzależnione są jeszcze od wielu innych czynników i nie można automatycznie wchodzić w spółki surowcowe, licząc na wzrost tylko z tytułu drożejących surowców – mówi Krzysztof Stępień.
Warto też pamiętać, że węgiel, ropa czy metale nie będą drożeć nieprzerwanie do końca roku. – Zbliża się korekta, która może wynieść nawet 20 procent – mówi Paweł Cymcyk. Analitycy przypuszczają, że dojdzie do niej w II kwartale.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama