Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu wzrosły o 3,8 proc. w stosunku do stycznia 2010 r., a w porównaniu z grudniem 2010 r. wzrosły o 1,2 proc. - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.
Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu dwunastomiesięcznym ceny towarów i usług wzrosły w styczniu o 3,4 proc., natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,8 proc.
Zgodnie z danymi GUS żywność, napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe podrożały w styczniu o 4,8 proc. (rdr), wydatki na użytkowanie mieszkań i nośniki energii były wyższe o 6,1 proc. (rdr), a ceny transportu wzrosły o 7,2 proc.
Zdaniem ekonomistów Raiffeisen Bank, którzy oczekiwali wzrostu cen na poziomie 3,3 proc. (rdr), wtorkowe dane o inflacji były "sporą negatywną niespodzianką". Zwrócili oni uwagę, że styczniowa inflacja wspięła się na poziom najwyższy od kwietnia 2009 r.
"Uzyskanie większości skłonnej do poparcia kolejnego wniosku o podwyżkę już na marcowym posiedzeniu jest bardzo prawdopodobne"
"Na wyższą inflację złożyły się trzy czynniki. Pierwszym i najsilniejszym było gwałtowne przyspieszenie wzrostu cen żywności do 1,7 proc. (miesiąc do miesiąca)" - napisały w komunikacie Marta Petka-Zagajewska i Dorota Strauch.
Ich zdaniem elementem sprzyjającym wzrostowi cen w styczniu była zmiana stawek podatku VAT. Według nich dane GUS będą stanowić istotny argument przemawiający za niezwłocznymi podwyżkami stóp procentowych. "Uzyskanie większości skłonnej do poparcia kolejnego wniosku o podwyżkę już na marcowym posiedzeniu jest bardzo prawdopodobne" - uważają ekonomiści z Raiffeisen Bank.
Także analitycy banku J.P. Morgan wskazują, że na styczniowy odczyt inflacji wpływ miała podwyżka o 1 pkt proc. VAT i presja na wzrost cen żywności, które stanowią jedną czwartą w tzw. koszyku inflacyjnym, wynikająca z rosnących cen produktów rolnych. Ich zdaniem prawdopodobne jest, że w najbliższych miesiącach inflacja utrzyma się w przedziale 3,5-4 proc. i będzie stopniowo spadała do poziomu 3-3,5 proc. na koniec roku.
"Stopa inflacji przekraczająca górny próg celu inflacyjnego (3,5 proc.) jest mocnym argumentem za przyspieszeniem cyklu zwyżek stóp procentowych. Dane zwiększają prawdopodobieństwo zwyżki na najbliższym posiedzeniu RPP 2 marca" - napisali.
Aleksandra Bluj z zespołu analiz i prognoz rynkowych banku Pekao uważa, że kolejne miesiące przyniosą dalsze wzrosty cen, włączając w to efekty "przemetkowania" w tej części sklepów, która nie dokonała tego na początku roku.
Bluj spodziewa się podwyżki stóp procentowych w marcu o 25 pkt. bazowych
"W kolejnych miesiącach oczekujemy wzrostu inflacji powyżej 4 proc. (rdr), możliwe już w lutym, ze szczytem w okolicach 4,5 proc. (rdr) w maju/kwietniu 2011 roku" - poinformowała Bluj. Jej zdaniem inflacja na koniec 2011 r. może oscylować powyżej poziomu 4 proc. (rdr) "z ryzykiem wyższego odczytu z tytułu rosnących cen żywności oraz wyższej niż oczekiwano presji inflacyjnej".
Bluj spodziewa się podwyżki stóp procentowych w marcu o 25 pkt. bazowych, ale nie wyklucza też wzrostu o 50 pkt. bazowych. "W naszej ocenie Rada skumuluje podwyżki stóp procentowych w pierwszej połowie roku, podnosząc stopy po raz kolejny już w czerwcu" - poinformowała.
Analityk z Open Finance Michał Sadrak zwraca natomiast uwagę, że wysoka inflacja pożera zyski z lokat bankowych. "Przeciętny realny zysk z dwunastomiesięcznych depozytów zakończonych w styczniu był bliski zera, bo wyniósł zaledwie 0,09 proc. W co drugim banku klienci ponieśli realną stratę" - poinformował Sadrak.
Z jego wyliczeń wynika, że aż w 15 bankach roczne lokaty po opodatkowaniu i uwzględnieniu inflacji nie dały rady ochronić zdeponowanych oszczędności. "Wśród lokat zakończonych w styczniu br. tylko w trzech bankach realny zysk przekroczył 1 proc. Jeszcze pół roku temu, kiedy inflacja wynosiła 2 proc. (rdr), ta bariera nie stanowiła problemu dla 28 instytucji" - wyjaśnia Sadrak.
Według analityka z Open Finance klienci banków powinni przyjąć pesymistyczny scenariusz wytyczony przez górną granicę celu inflacyjnego NBP (3,5 proc. - PAP) i na tej podstawie dobierać depozyty. "Wtedy, żeby nowozakładana lokata ochroniła oszczędności, jej oprocentowanie nie powinno być niższe niż 4,4 proc. w skali roku" - podsumował Sadrak