Na udziały w spółce Euroterminal Sławków, która zarządza logistycznym centrum oddalonym o 30 km od Katowic, ochotę miała cała branża towarowych przewoźników.
Konkurencja z niemieckim kolosem DB Schenker na czele musi jednak obejść się smakiem. Dzisiaj umowę dotyczącą kapitałowego wejścia do Sławkowa podpiszą PKP Cargo i PKP LHS – przewoźnicy z Grupy PKP. Większościowym udziałowcem pozostanie Centrala Zaopatrzenia Hutniczego.
– To ukoronowanie wieloletnich starań i element realizacji strategii umacniania pozycji w Polsce oraz budowania kompetencji na zagranicznych rynkach – powiedział nam Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo.
Logistyczne centrum leży na skrzyżowaniu najważniejszych szlaków handlowych na świecie: magistrali transsyberyjskiej oraz tzw. nowego Jedwabnego Szlaku, czyli połączenia Chiny – Kazachstan – Rosja – Ukraina – Polska – Europa Zachodnia. Przez Sławków przebiegają również korytarze transportowe znad Morza Czarnego i Adriatyku.
Dlatego wejście spółek PKP do Sławkowa wywołało popłoch wśród konkurencji, która obawia się, czy strategiczny terminal pozostanie dla nich otwarty.
– Zadaniem spółki Euroterminal Sławków jest zarabianie na przeładunkach wszystkich uczestników rynku. Terminal był, jest i będzie otwarty dla każdego kontrahenta – mówi „DGP” Paweł Podsiadło, prezes CZH.
Po podniesieniu kapitału spółki przez PKP Cargo i PKP LHS nadal będzie kontrolować ona ponad 81 proc. akcji. Przewoźnicy w zamian za wniesienie gotówki (po 17 mln zł) obejmą 9-proc. pakiety akcji. Dzisiaj firmy podpiszą w tej sprawie umowę, a do sfinalizowania transakcji dojdzie jeszcze w grudniu.
Konkurencja może spać spokojnie również dlatego, że do rozbudowy terminalu dołożyła Unia Europejska. W razie złamania zasad wolnorynkowych nakazałyby zwrot pieniędzy.
Wspólne zaangażowanie obu spółek PKP w Sławkowie nie jest przypadkowe. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku kontrolę nad PKP LHS przejmie PKP Cargo. Z naszych informacji wynika, że do fuzji prą Ministerstwo Infrastruktury i PKP, którym zależy na skutecznej prywatyzacji PKP Cargo zaplanowanej na połowę 2011 r. A w tym przejęcie PKP LHS może pomóc. Mała spółka z kilkuprocentowym udziałem w rynku fatalny dla branży 2009 r. skończyła na plusie. Po pierwszych sześciu miesiącach 2010 r. spółka miała 27,7 mln zł zysku. PKP LHS zarabia na przewozach tzw. szerokim torem, czyli ponad 400-km linią biegnącą z Ukrainy do Sławkowa.
Adrian Furgalski, ekspert rynku infrastruktury i transportu, uważa, że wchłonięcie PKP LHS przez PKP Cargo to próba podniesienia wartości tej drugiej spółki kosztem pierwszej.